Miałem się już tutaj nie odzywać, ale temat się nieco zmienił i chyba jest sens się wypowiedzieć.
Współczuję tym homoseksualistom z filmików. Poważnie i bez ironii. Bycie tak słabym psychicznie jak oni jest prawdziwym problemem, który poważnie utrudnia życie. Znacznie bardziej niż bycie homoseksualistą.
Jeżeli ktoś z jakiegoś powodu odstaje od otoczenia (a na etapie gimnazjum i wcześniej, a tylko wtedy raczej takie zachowania mogą być problemem, nie jest to specjalnie trudne), to musi się liczyć z wykluczeniem z grupy rówieśników. Wtedy są trzy opcje: można zlać sprawę, odizolować się od większości grupy i mieć 2-3 bliższych znajomych; można wywalczyć sobie pozycję w grupie, postawić opór i zasłużyć sobie na szacunek - typowi "bullies" zawsze tracą zainteresowanie, jeżeli ofiara walczy; lub płakać sobie w kącie, przejmować się wszystkim co robi gnębiący Cię motłoch, nie mieć żadnych znajomych i mieć dwie próby samobójcze przed skończeniem 15 roku życia - coś jak ludzie z filmików.
Na dobrą sprawę bycie wykluczonym z grupy rówieśników potrafi nauczyć odporności psychicznej, niezależności i siły. A to pomaga w życiu. Problemy należy rozwiązywać, stawiać im czoła i uczyć się z porażek tak samo jak ze zwycięstw. Wtedy wzrastamy i rozwijamy się jako istota ludzka. Nie wtedy, kiedy ktoś te problemy rozwiąże za nas.
Dlatego taki GoodBoy na przykład niezwykle się cieszy, kiedy kolejne kraje wprowadzają małżeństwa i adopcje dla par homo. Poczucie wspólnoty związane z tym, że tyle innych osób myśli podobnie do niego dodaje siły jego własnym przekonaniom, co wypływa z jego niemal każdego postu.
A każdy kto się z nim nie zgadza, jest homofobem, jest zacofany i zaściankowy - i przez niego samego a także ludzi z jego ruchem związanym będzie wyzywany i gnojony. I czym się to różni, od kilku kolesi wyśmiewających kolegę geja lub zakompleksionego jąkałę?
"Ma myśleć jak my! Ma być jak my!"
Grupy LGBT wcale nie chcą walczyć z samym zjawiskiem. One jedynie walczą z tym zjawiskiem, kiedy dotyka ich. A sami są pierwsi do atakowania tych, którzy nie należą do ich grupy: katolików, którzy uważają homoseksualizm za grzech; prawicowców, którzy nie chcą im zezwolić na adopcję dzieci; czy przeciętnych ludzi, których drażni epatowanie seksualnością na każdym kroku.
Ja nie widzę różnicy między gromadką średnio rozgarniętych gimnazjalistów, wyzywających kolegę geja od ciot; a gromadką lewicujących miłośników LGBT wyzywających każdego prawicowca od tępych katoli lub zacofanych idiotów. To jest dokładnie ten sam mechanizm.
"Cztery nogi dobrze, dwie nogi źle"
Będą kamieniem lub plasteliną. Ale niczym więcej.
Współczuję tym homoseksualistom z filmików. Poważnie i bez ironii. Bycie tak słabym psychicznie jak oni jest prawdziwym problemem, który poważnie utrudnia życie. Znacznie bardziej niż bycie homoseksualistą.
nonkonformista napisał(a):A dlaczegóż wyśmiewać się z kogoś i prześladować? Nie lepiej próbować zrozumieć? Mądry wyśmiewał się nie będzie, idiota zawsze znajdzie pretekst. Widzę, że szanowanie innych jest wielkim problemem dla niektórych. /Jest inny, więc trzeba go zgnoić - idiotyzm do kwadratu/.Oczywiście, że mądry wyśmiewać się nie będzie. Ale większość ludzi jest głupia. Nie rozumiem natomiast, dlaczego wyśmiewanie się z homoseksualistów miałoby być gorszym zjawiskiem niż gnojenie brzydkich lub nieśmiałych.
Jeżeli ktoś z jakiegoś powodu odstaje od otoczenia (a na etapie gimnazjum i wcześniej, a tylko wtedy raczej takie zachowania mogą być problemem, nie jest to specjalnie trudne), to musi się liczyć z wykluczeniem z grupy rówieśników. Wtedy są trzy opcje: można zlać sprawę, odizolować się od większości grupy i mieć 2-3 bliższych znajomych; można wywalczyć sobie pozycję w grupie, postawić opór i zasłużyć sobie na szacunek - typowi "bullies" zawsze tracą zainteresowanie, jeżeli ofiara walczy; lub płakać sobie w kącie, przejmować się wszystkim co robi gnębiący Cię motłoch, nie mieć żadnych znajomych i mieć dwie próby samobójcze przed skończeniem 15 roku życia - coś jak ludzie z filmików.
Na dobrą sprawę bycie wykluczonym z grupy rówieśników potrafi nauczyć odporności psychicznej, niezależności i siły. A to pomaga w życiu. Problemy należy rozwiązywać, stawiać im czoła i uczyć się z porażek tak samo jak ze zwycięstw. Wtedy wzrastamy i rozwijamy się jako istota ludzka. Nie wtedy, kiedy ktoś te problemy rozwiąże za nas.
nonkonformista napisał(a):A dlaczego zgnoić? No tak. Ma myśleć jak my! Ma być jak my! I ty, prawicowiec, zadajesz takie pytania?To jest mentalność stada, tłumu. Gnojenie kogoś wynika z poczucia jedności jakie daje wspólny wróg. Skoro nas jest więcej i jesteśmy podobni, a on jest sam/a i jest inny - w związku z tym my jesteśmy lepsi. To się odnosi do każdej sytuacji. Więcej osób wyznających podobne poglądy do nas zwiększa poczucie słuszności własnych działań.
Dlatego taki GoodBoy na przykład niezwykle się cieszy, kiedy kolejne kraje wprowadzają małżeństwa i adopcje dla par homo. Poczucie wspólnoty związane z tym, że tyle innych osób myśli podobnie do niego dodaje siły jego własnym przekonaniom, co wypływa z jego niemal każdego postu.
A każdy kto się z nim nie zgadza, jest homofobem, jest zacofany i zaściankowy - i przez niego samego a także ludzi z jego ruchem związanym będzie wyzywany i gnojony. I czym się to różni, od kilku kolesi wyśmiewających kolegę geja lub zakompleksionego jąkałę?
"Ma myśleć jak my! Ma być jak my!"
nonkonformista napisał(a):Lepiej chyba uczyć dziecko, by szanowało innych, a nie wpajać mu, że jak niepełnosprawny to gorszy, że jak niepełnosprawny, to trzeba się z niego śmiać.Nikt tego dzieci nie uczy. To mentalność stadna o której pisałem. Atak na każdego, kto nie należy do grupy - outsiderzy (kalecy, geje, rudzi) jest wbudowana w większość osób. Nie sądzisz chyba, że rodzice uczą Tomka, że skoro Jarek jest kaleką to należy go wyzywać?
nonkonformista napisał(a):Społeczeństwo, które nie traktuje odpowiednio ludzi w jakiś sposób wyróżniających się, jest marnym społeczeństwem i pisanie, że tak jest zawsze jest formą usprawiedliwiania takiego postępowania.Nie jest formą usprawiedliwiania. Jest akceptacją rzeczywistości.
Grupy LGBT wcale nie chcą walczyć z samym zjawiskiem. One jedynie walczą z tym zjawiskiem, kiedy dotyka ich. A sami są pierwsi do atakowania tych, którzy nie należą do ich grupy: katolików, którzy uważają homoseksualizm za grzech; prawicowców, którzy nie chcą im zezwolić na adopcję dzieci; czy przeciętnych ludzi, których drażni epatowanie seksualnością na każdym kroku.
Ja nie widzę różnicy między gromadką średnio rozgarniętych gimnazjalistów, wyzywających kolegę geja od ciot; a gromadką lewicujących miłośników LGBT wyzywających każdego prawicowca od tępych katoli lub zacofanych idiotów. To jest dokładnie ten sam mechanizm.
nonkonformista napisał(a):Więc chyba warto próbować ich z tej głąbowatości wyzwolić, prawda?Nie warto. Do mądrości trzeba dojrzeć. Dotrzeć samemu. Z zewnątrz można tylko zmienić kierunek działania, ale mechanizm myślenia pozostanie ten sam.
"Cztery nogi dobrze, dwie nogi źle"
nonkonformista napisał(a):Społeczeństwo jest jak plastelina, nie jak kamień.Owszem. Można kształtować poglądy społeczeństwa. Ale to zmienia tylko kierunek ich myślenia. Nie zmieni mechanizmu. Bycie plasteliną, nie jest lepsze niż bycie kamieniem.
nonkonformista napisał(a):Trzeba je uczyć odpowiedniego zachowania, kultury, ogłady. No, chyba że chcemy, by bycie jaskiniowcem mentalnym było jakimś usprawiedliwieniem.Nie da się z zewnątrz sprawić, aby ktoś przestał być "jaskiniowcem mentalnym". Większość ludzi nie przestaje takimi jaskiniowcami być nigdy.
Będą kamieniem lub plasteliną. Ale niczym więcej.
nonkonformista napisał(a):Kształtowanie ludzi=wychowywanie.To jest to kształtowanie dokonywane przez rodziców, rówieśników i najbliższe osoby. Idealnie, rodzice powinni przekazać dziecku swoje wartości, a dziecko powinno ich użyć jako bazę do zbudowania własnego światopoglądu. Jego poglądy powinny ewoluować pod wpływem czynników zewnętrznych, ale ta ewolucja powinna być wynikiem przemyśleń wewnątrz. Jak dom, własnoręcznie budowany z dostępnych materiałów, gdzie wartości przekazane przez rodziców, służyłyby za fundamenty.
nonkonformista napisał(a):Kształtowanie ludzi=propaganda.A to z kolei, jest kształtowanie dokonywane przez przeróżne zewnętrzne instytucje i organizacje kierujące się ideologią. Przez Kościół, ruchy nacjonalistyczne lub faszystowskie, libertarian, partie polityczne, ruchy feministyczne, LGBT, komunistów i tym podobne. To nie jest kształtowanie, które skutkuje daniem podstaw pod budowę własnego światopoglądu, ale zaoferowaniem takowego odgórnie. To tak, jakby ktoś dał Ci już zbudowany dom, od fundamentów, aż po dach. To może być nawet ładny dom, ale to nie Ty go zbudowałeś. Nie włożyłeś w to wysiłku. Nie nauczyłeś się niczego, budując go.
Iselin napisał(a):Przecież każda społeczność kształtuje zachowania swoich członków.I obecnie, dążymy do tego, aby nasza społeczność kształtowała zachowania w coraz większym stopniu sposobem drugim (propaganda) niż pierwszym (wychowanie).
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."

