Jester napisał(a):Współczuję tym homoseksualistom z filmików. Poważnie i bez ironii. Bycie tak słabym psychicznie jak oni jest prawdziwym problemem, który poważnie utrudnia życie. Znacznie bardziej niż bycie homoseksualistą.
Ot właśnie cały problem, nie wytrzymuje presji taki delikwent. Może kiedyś zrozumie że nie ma po co szukać na zewnątrz zrozumienia i akceptacji.
Cytat:Oczywiście, że mądry wyśmiewać się nie będzie. Ale większość ludzi jest głupia. Nie rozumiem natomiast, dlaczego wyśmiewanie się z homoseksualistów miałoby być gorszym zjawiskiem niż gnojenie brzydkich lub nieśmiałych.
No właśnie, brzydcy i nieśmiali to są gorszej kategorii, czy co?
Cytat:Jeżeli ktoś z jakiegoś powodu odstaje od otoczenia (a na etapie gimnazjum i wcześniej, a tylko wtedy raczej takie zachowania mogą być problemem, nie jest to specjalnie trudne), to musi się liczyć z wykluczeniem z grupy rówieśników. Wtedy są trzy opcje: można zlać sprawę, odizolować się od większości grupy i mieć 2-3 bliższych znajomych; można wywalczyć sobie pozycję w grupie, postawić opór i zasłużyć sobie na szacunek - typowi "bullies" zawsze tracą zainteresowanie, jeżeli ofiara walczy; lub płakać sobie w kącie, przejmować się wszystkim co robi gnębiący Cię motłoch, nie mieć żadnych znajomych i mieć dwie próby samobójcze przed skończeniem 15 roku życia - coś jak ludzie z filmików.
Na dobrą sprawę bycie wykluczonym z grupy rówieśników potrafi nauczyć odporności psychicznej, niezależności i siły. A to pomaga w życiu. Problemy należy rozwiązywać, stawiać im czoła i uczyć się z porażek tak samo jak ze zwycięstw. Wtedy wzrastamy i rozwijamy się jako istota ludzka. Nie wtedy, kiedy ktoś te problemy rozwiąże za nas.
O właśnie. Pięknie ujęte sedno sprawy. Od siebie moge dodać jedynie że motłoch jest niczym innym jak zmasowaną głupotą głupich jednostek podniesioną do n-tej potęgi.
Cytat:To jest mentalność stada, tłumu. Gnojenie kogoś wynika z poczucia jedności jakie daje wspólny wróg. Skoro nas jest więcej i jesteśmy podobni, a on jest sam/a i jest inny - w związku z tym my jesteśmy lepsi. To się odnosi do każdej sytuacji. Więcej osób wyznających podobne poglądy do nas zwiększa poczucie słuszności własnych działań.
Niekoniecznie, to jest mentalność masy debili, niechęć do wyróżniania się, wiara w autorytet (Zimbardo gdzieś o tym pisał) i zwykłe tchórzostwo. Boją się z reguły takie wrzody ludzkie, które atakują hordą że zostaną uznane za tchórzy i już w grupie nie będą. To poczucie wspólnoty chcą posiadać z reguły tylko ci którzy maja jakieś powody tej wiary. Cała reszta to cuchnący konformiści, bez własnego rozumu i zdania. Podejrzewam że tych to nawet większość jest.
Cytat:Dlatego taki GoodBoy na przykład niezwykle się cieszy, kiedy kolejne kraje wprowadzają małżeństwa i adopcje dla par homo. Poczucie wspólnoty związane z tym, że tyle innych osób myśli podobnie do niego dodaje siły jego własnym przekonaniom, co wypływa z jego niemal każdego postu.
A każdy kto się z nim nie zgadza, jest homofobem, jest zacofany i zaściankowy - i przez niego samego a także ludzi z jego ruchem związanym będzie wyzywany i gnojony. I czym się to różni, od kilku kolesi wyśmiewających kolegę geja lub zakompleksionego jąkałę?
"Ma myśleć jak my! Ma być jak my!"
Nic dodać, nic ująć.
Cytat:Nikt tego dzieci nie uczy. To mentalność stadna o której pisałem. Atak na każdego, kto nie należy do grupy - outsiderzy (kalecy, geje, rudzi) jest wbudowana w większość osób. Nie sądzisz chyba, że rodzice uczą Tomka, że skoro Jarek jest kaleką to należy go wyzywać?
To jest to o czym piszę od początku. Ksenofobia i wspólnota, u każdego człowieka znajdują się takie proste mechanizmy życia w społeczeństwie. I w zależności od tego który przeważa takie jest zachowanie społeczeństwa, a żeby było śmieszniej zdaje się że jest to warunkowane genetycznie.
Cytat:Owszem. Można kształtować poglądy społeczeństwa. Ale to zmienia tylko kierunek ich myślenia. Nie zmieni mechanizmu. Bycie plasteliną, nie jest lepsze niż bycie kamieniem.
Tu moim zdaniem lepsza jest analogia do gliny. Wystarcza że popada deszcz zmian i robi się mentalna breja, którą każdy się upaćka choćby nie chciał.
Cytat:To jest to kształtowanie dokonywane przez rodziców, rówieśników i najbliższe osoby. Idealnie, rodzice powinni przekazać dziecku swoje wartości, a dziecko powinno ich użyć jako bazę do zbudowania własnego światopoglądu. Jego poglądy powinny ewoluować pod wpływem czynników zewnętrznych, ale ta ewolucja powinna być wynikiem przemyśleń wewnątrz. Jak dom, własnoręcznie budowany z dostępnych materiałów, gdzie wartości przekazane przez rodziców, służyłyby za fundamenty.
Przecież dał dom może i zabrać, może przyjść spadkobierca i może zabrać. Kto mu zabroni? A jak dom sam budujesz, wszystko jest twoje, wypracowane, to tak łatwo zabrać się nie da, prawda?
Cytat:A to z kolei, jest kształtowanie dokonywane przez przeróżne zewnętrzne instytucje i organizacje kierujące się ideologią. Przez Kościół, ruchy nacjonalistyczne lub faszystowskie, libertarian, partie polityczne, ruchy feministyczne, LGBT, komunistów i tym podobne. To nie jest kształtowanie, które skutkuje daniem podstaw pod budowę własnego światopoglądu, ale zaoferowaniem takowego odgórnie. To tak, jakby ktoś dał Ci już zbudowany dom, od fundamentów, aż po dach. To może być nawet ładny dom, ale to nie Ty go zbudowałeś. Nie włożyłeś w to wysiłku. Nie nauczyłeś się niczego, budując go.
Można Ci go zabrać, zrujnować, przekształcić dowolnie a jak nie pasuje to won. Urok masowych ideologii.
Sebastian Flak

