GoodBoy napisał(a):Prawicowcy chcieliby decydować kto może wychowywać nie ich dzieci, przy jednoczesnych apelach do gejów "precz od naszych dzieci". Hipokryzja psychokonserw sięga zenitu.Czemu zatem lewicowcy chcą o tym decydować? Jakie mają prawo?
Cytat:Rodzice nie decydują o edukacji swoich dzieci, to fikcja. Decyduje o tym Państwo. Rodzice nie mają żadnego wpływu na to czego nauczają ich dzieci w szkołach, bo też najczęściej nie mają o tym zielonego pojęcia, a więc dysponują gównianą wiedzą. Rodzic może decydować do jakiej szkoły posłać swoje dziecko, jednak nie ma żadnego wpływu na merytorykę i program nauczania przekazywanych treści. Jeżeli jest homofobem to właściwie jedyne co mu zostaje jest posłanie dziecka do szkoły katolickiej, albo opłacanie indywidualnego trybu nauczania. To jedyne sposoby próby uniknięcia przekazania jego dziecku, że homo to normalna, jedna z trzech orientacji seksualnych.Bzdura.
Zapominasz ciągle o jednym. O tym, że w domu rodzinnym też dzieci są edukowane tyle, że przez rodziców - oczywiście mam na myśli normalne rodziny, a nie takie gdzie dziecko siedzi non-stop w necie a rodzice "nie mają czasu" - jak się na to zapatrujesz? Bo nie ma co udawać, że w każdym przypadku owa "edukacja domowa" będzie w każdym przypadku zgodna z aktualnie obowiązującą linią. Co wtedy gdy będzie niezgodna? Wkroczy opieka społeczna i policja?
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)

