vpprof napisał(a):Za chwilę wpadniemy w sidła definiowania setek nieostrych pojęć, do których należą m.in.:"wieczność", "doskonałość", "boskość"...
Jeśli chodzi o słowo wieczność to chyba nie powinno być tu problemu. Wieczny to taki, który się nigdy nie narodził; bo wszystko co się rodzi także i umiera wedle odwiecznego prawa Natury. Tutaj można dojść do kolejnego wniosku - istota wieczna musi być także niewidzialna, bo wszystko co widzialne podlega procesowi powstawania i rozkładu; cały nasz świat widzialny ulega transformacjom; wszystko rodzi się i w pewnym momencie czasu umiera, przemienia się w coś innego. Tak więc jeśli miałaby istnieć jakaś natura wieczna musiałaby ona być niewidzialna. A z tego wypływa kolejny wniosek - jeśli jest wieczna i niewidzialna to nie może także się zmieniać - bo coś co się zmienia nie może być wieczne, bo z samej definicji podlega zmianom, a więc dziś jest tym jutro tamtym, podlega więc procesowi rozkładu i transformacji. Czy zgodzisz się ze mną?
vpprof napisał(a):No dobrze, napsioczyłem, a teraz do meritum: twoje zdanie można by skrócić do następującego: "jeśli bóg jest boski, to jest wieczny, bo gdyby nie był wieczny, nie byłby boski".
Nie jeżeli bóg jest boski... bo przecież bóg i boskość to słowa niejako zamienne. Tak więc jeśli istnieje jakas istota boska to musi ona być wieczna, żeby spełniała kryteria boskości, bo czy nie słusznie coś wiecznego określać słowem boski? Tak myśleli starożytni grecy, którzy jednogłośnie uznawali wszystko co wieczne za boskie.

