Po zastanowieniu co mógłbym wnieść do Waszej humanistycznej dyskusji, doszedłem do wniosku, że eskperyment. Tak po prostu. Zobaczcie, że Wasza dyskusja oderwana jest od doświadczenia, jest że tak powiem oparta wyłącznie na "rozumie". Ale nie tym jest naukowe podejście. Już chcemy w tym temacie dezawuować koncepcje korka i kowala nazywając je mitami, a przecież jeszcze nie wiemy jak są ukształtowani ludzie, którzy wyznają te dwa odmienne stanowiska. Może rzeczywiście ich biochemiczne uwarunkowania są inne? A wtedy nie są to mity, tylko rzeczywiście jedni są w stanie kontrolować siebie w większym stopniu i ich organa robią to co wymyśli umysł, a inni łypią tylko wzrokiem na otoczenie i naśladują. Może miast deliberować, należałoby to jakoś sprawdzić? Może podeliberujmy o tym jak to eksperymentalnie zweryfikować?
"Do jasnych dążąc głębin – nie mógł trafić w sedno śledź pewien obdarzony naturą wybredną. Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno. Tu jasno, ale płytko, tam głębia, ale ciemno."

