Nie o ułomność chodzi a o inność. Dwóch gejów to nie to samo co matka i ojciec i żadna nauka tego nigdy nie potwierdzi. Czy to znaczy, że para homo jest gorsza niż hetero - nie, ale po prostu nie jest to para, która została stworzona do wychowywania dziecka i byłaby optymalnym, naturalnym środowiskiem dla rozwoju dziecka. Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że osoba samotna jest "gorsza" niż małżeństwo, bo też ma ograniczenia jeżeli chodzi o adopcję. Podobnie para żyjąca bez ślubu, wg GoodBoya są gorsi, bo nie mogą adoptować. Osoba, która miała problem z alkoholem, ale z nich dawno wyszła - znowu wg GB jest gorsza. Osoby po 40tce - znowu gorsze. To są wszystko ludzie, którzy będą mieli problemy z adopcją, będą traktowani w drugiej kolejności, albo w ogóle nie będą brani pod uwagę. Co nie znaczy, że są gorsi. Po prostu z pewnych względów mają mniejsze predyspozycje do wychowania dziecka. Co nie znaczy, że może się zdarzyć ktoś, kto teoretycznie ma predyspozycje mniejsze, ale poradzi sobie dużo lepiej niż tradycyjne małżeństwo. Mimo tego na dziecku się nie eksperymentuje, bo w procesie adopcyjnym, to ono jest wartością nadrzędną i to jego dobro się jedynie liczy. Walka o równouprawnienie kosztem dzieci jest świństwem wobec dzieci i objawem skrajnego egoizmu. Dziecko nie jest zabawką, ani narzędziem w walce o źle pojęte równouprawnienie. Nic dziwnego, że wiele osób jest na nie, skoro tak traktujecie tą sprawę.
The spice must flow

