Ja w sumie mam jedną taką koleżankę. Czasami przyprowadza swojego faceta na spotkania. Daje się od niego wyczuć co myśli nt. gejów, te krzywe spojrzenia i dystans... ale słowem nie piśnie, bo wie, że by go dziewczyna zaraz zjebała. Jest jej do tego stopnia podporządkowany, że w towarzystwie kamufluje swoją homofobię :-D Ciekawe, czy coś jej potem gada w domu
