Sofeicz napisał(a):Ja bym raczej skupił się na wpływie kokainy na mózg Führera.
Widzę postępujący proces jego lasowania się w latach 41-45 i skutki w postaci coraz bardziej nieprzemyślanych decyzji strategicznych i taktycznych.
Ukoronowaniem tego było absurdalnie kosztowne zdławienie Powstania Warszawskiego i już kompletnie niezrozumiałe, systematyczne burzenie miasta.
Nie tylko kokainy. W jakiejś książce spisanej na podstawie zeznań jego adiutantów, czy tam ordynansów napisano, że Adolf zaczynał dzień od zastrzyku amfetaminy, a zasypiał po zastrzyku morfiny...
ADR napisał(a):Powstanie Warszawskie swoją drogą ale Dunkierka! Przecież tam Anglia powinna paść na kolana.
Chyba był to specyficzny gest dobrej woli.
Sofeicz napisał(a):A lądowanie w Normandii. Jakim cudem Niemcy przegapili koncentrację tysięcy statków i innego żelastwa. Spali?
Podobno Adi był święcie przekonany, że praktyczni Amerykanie wylądują w Calais, bo stamtąd najbliżej od Anglii (32 km). Normandia wydawała mu się niemożliwością, bo to kilometrów ze 100.
I nie dość, że z Anglii bliżej, to i do Berlina.
