[zefciu]

Ty już nim jesteś.

de iure jestem przedsiębiorcą.

Inni również. A Ty chciałbyś aby oni się swoich praw jako pracownicy zrzekli i się do nich wpieprzasz w ten sposób.

Kłamiesz. Nie chcę, żeby ktoś się zrzekał jakichś praw.

Nie przypominam sobie abym napisał, że wolny rynek w Polsce powoduje problemy. Uważam, że wolnego rynku w Polsce nie ma, lecz występuje transformacja ustrojowa od czasu 1989 r., której skutki pozytywne i negatywne odczuwamy. Transformacja w kierunku wolnego rynku.

Aha.

Nie ma rosnąć w takim tempie, że stawia się zegary zadłużenia.

Naprawdę jesteś debilem, czy tylko udajesz? Uważasz, że fakt, że się stawia zegary jest kluczowym wyznacznikiem? To zabrońmy stawiać zegary. Będzie gites.

Mądre państwa

uczciwe kamienie... białe zapachy... okrągłe dźwięki... można tak długo.

Trudno mi za nich odpowiadać. Natomiast akurat proponowane przez nich warunki mi odpowiadają.

To się z nimi umów. Ale mi nic nie narzucaj.

Widzę różnicę, ale też analogię. A jeżeli Ty nie dostrzegasz analogii, to nie ma o czym z Tobą gadać.

Wreszce się odpieprzysz i przestaniesz marudzić?

Spór o warunki kontraktu (np: niewypłacanie wynagrodzenia), to również kradzież.

Sprzeczka (np. zasztyletowanie kogoś) to również morderstwo.

Również. Ale na samych biedakach państwo nie podoła. Głosują potencjalnie, wszyscy.

Jakich znowu biedakach?

I vice versa. Jeżeli zarzucasz mi (w domyśle socjalistom), że kula w łeb, to wykaż to, albo się zamknij.

Wszędzie gdzie rządziliście tak było. Dlaczego mam wierzyć, że tym razem nie będzie?