Światowa fala dobroczynności przynosiła medialnemu zakonowi prawdopodobnie minimum 100 mln $ rocznie, przez wiele, wiele lat i to tylko w gotowce, bo dochodziły jeszcze nieprzeliczone dary rzeczowe, które częściowo były sprzedawane na ulicznych targach Kalkuty.
Susan Shields (siostra Virgin) pracowała w zakonie prawie przez 10 lat:
"Spędzałyśmy większą część dnia na redagowaniu listów dziękczynnych do ofiarodawców i opracowywaniu czeków. Każdej nocy prawie 25 sióstr musiało po kilka godzin wypisywać pokwitowania datków. Taśmowa robota: kilka sióstr pisało, inne nanosiły dochody na listy, wkładały listy w koperty albo sortowały czeki wartości od 5 do 100 000 dolarów. Ofiarodawcy często oddawali koperty z pieniędzmi w drzwiach. Przed Bożym Narodzeniem strumień datków regularnie występował z brzegów. Poczta przynosiła listy workami. Czeki wartości 50 000 dolarów nie były rzadkością. Pewnego roku tylko na konto żyrowe tylko w Nowym Jorku wpłynęło około 50 milionów dolarów."
Susan Shields (siostra Virgin) pracowała w zakonie prawie przez 10 lat:
"Spędzałyśmy większą część dnia na redagowaniu listów dziękczynnych do ofiarodawców i opracowywaniu czeków. Każdej nocy prawie 25 sióstr musiało po kilka godzin wypisywać pokwitowania datków. Taśmowa robota: kilka sióstr pisało, inne nanosiły dochody na listy, wkładały listy w koperty albo sortowały czeki wartości od 5 do 100 000 dolarów. Ofiarodawcy często oddawali koperty z pieniędzmi w drzwiach. Przed Bożym Narodzeniem strumień datków regularnie występował z brzegów. Poczta przynosiła listy workami. Czeki wartości 50 000 dolarów nie były rzadkością. Pewnego roku tylko na konto żyrowe tylko w Nowym Jorku wpłynęło około 50 milionów dolarów."
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"

