Sofeicz napisał(a):Fakt - rzadko wpadam do Kalkuty.
Mimo tego o Teresie z Kalkuty wiesz aż tyle, że jej bronisz.
Dlaczego? Bo katolicka? Bo pieniądze trafiły do Watykanu?
Misjonarki Miłosierdzia to medialna, filmowa i literacka fikcja, która z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Else Buschheuer z Lipska pracowała jako wolontariuszka w zakonie misjonarek miłości Matki Teresy w Kalkucie i opisała swoje przeżycia w książce "Calcutta – Eilenburg – Chinatown":
"Widziałam, co widziałam : jedna z kobiet siedzi na plastikowym krześle. Drży. Cienka nitka śliny biegnie od jej ust do podłogi. Dlaczego nikt nic nie zrobi? – zastanawiam się. Dlaczego golą tu głowy hinduskim kobietom, dla których włosy są dumą i radością? Dlaczego kobiety siedzą półnagie i beznadziejnie wystawione na wzrok wolontariuszy i gości?”
Tak właśnie wyglądała rzeczywistość w umieralni Matki Teresy w Kalkucie w ostatnich latach jej życia.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"

