To, co jest ambitne, to zależy przede wszystkim od odbiorcy. Dla jednych "Zeitgest" będzie ambitny, dla innych będzie to stek bzdur. Wszystko zależy od obycia w kulturze, wykształcenia i inteligencji. Dzięki pierwszemu, dostrzegamy utarte motywy. Dzięki dwóm pozostałym, widzimy bzdurność pewnych elementów w filmie, dzięki czemu możemy odsiać "Zeitgest" jako film ambitny dla mniej doinformowanych 
Za ambitne uważam to, co MNIE skłania do myślenia. Może być to uzyskane przez ukazanie znanych mi czegoś nowego bądź czegoś starego w nowym świetle. Ambitny oznacza taki, który może mnie skłonić do przemyślenia swojego światopoglądu. Rzecz w tym, żeby jednak go przemyśleć, a nie przyjąć to co w filmie pokazali za swoje.
Czy mogę uznać 300 za ambitne kino? MNIE Nie skłoniło do myślenia o niczym nowym, ani o czymś starym w nowy sposób. Ot, kolejna pompatyczna opowieść do żołnierzach. Fajna zabawa, ale ambitna? Nie.
Niemniej, ambicja filmu to nie jest rzecz, która skłania mnie do pozytywnej odpowiedzi na pytanie czy oglądać film. Czasem rozrywka bądź wartość estetyczna filmu przeważają szalę. Tak jest z "300" i np. "Pachnidłem". Gdy byłem młodszy, mogłem uznać te filmy za ambitne. Teraz już jednak wykształciło mi się nieco w głowie i wiem, że są dosyć oklepane, nawet Pachnidło
Ciężko chyba by mi teraz o film, który uznałbym bezsprzecznie za ambitny.
Powtórzę moją definicję: ambitne - skłaniające odbiorce do myślenia. Wydaje mi się, że to oznacza, że film sam w sobie nie może mieć cechy ambicji, bo wyłania się ona dopiero w interakcji z odbiorcą. Dyskutowanie "czy film jest ambitny czy nie" to taka trochę dyskusja, która do niczego nie prowadzi.

Za ambitne uważam to, co MNIE skłania do myślenia. Może być to uzyskane przez ukazanie znanych mi czegoś nowego bądź czegoś starego w nowym świetle. Ambitny oznacza taki, który może mnie skłonić do przemyślenia swojego światopoglądu. Rzecz w tym, żeby jednak go przemyśleć, a nie przyjąć to co w filmie pokazali za swoje.
Czy mogę uznać 300 za ambitne kino? MNIE Nie skłoniło do myślenia o niczym nowym, ani o czymś starym w nowy sposób. Ot, kolejna pompatyczna opowieść do żołnierzach. Fajna zabawa, ale ambitna? Nie.
Niemniej, ambicja filmu to nie jest rzecz, która skłania mnie do pozytywnej odpowiedzi na pytanie czy oglądać film. Czasem rozrywka bądź wartość estetyczna filmu przeważają szalę. Tak jest z "300" i np. "Pachnidłem". Gdy byłem młodszy, mogłem uznać te filmy za ambitne. Teraz już jednak wykształciło mi się nieco w głowie i wiem, że są dosyć oklepane, nawet Pachnidło
Ciężko chyba by mi teraz o film, który uznałbym bezsprzecznie za ambitny.Powtórzę moją definicję: ambitne - skłaniające odbiorce do myślenia. Wydaje mi się, że to oznacza, że film sam w sobie nie może mieć cechy ambicji, bo wyłania się ona dopiero w interakcji z odbiorcą. Dyskutowanie "czy film jest ambitny czy nie" to taka trochę dyskusja, która do niczego nie prowadzi.
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]

