Forge napisał(a):Powtórzę moją definicję: ambitne - skłaniające odbiorce do myślenia. Wydaje mi się, że to oznacza, że film sam w sobie nie może mieć cechy ambicji, bo wyłania się ona dopiero w interakcji z odbiorcą.
no dobrze, tak ci się wydaje, ale czy tak rzeczywiście jest? jakie są argumenty za takim relatywistycznym podejściem jak twoje?
(czy nie sądzisz, że prowadzi ono również do niebezpieczeństw w stylu "gówno na środku podłogi to jednak ambitna sztuka, ponieważ skłania kogoś do myślenia"?)
Hastur,
nie widziałem jeszcze nowego Supermana, ale niestety ocena na rottentomatos jest taka sobie: http://www.rottentomatoes.com/m/superman_man_of_steel/
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.

