Czytałam "Północną drogę", "Koronę śniegu i krwi" i "Grę w kości". Reszta już czeka na półce.
"Północna droga" podobała mi się zdecydowanie najbardziej, chociaż wiele osób utknęło na pierwszej części, która okazała się dla nich zbyt słodka i idealna. Ciekawe jest to, że kolejne książki serii (jest to tetralogia) nie opowiadają ciągu dalszego, ale przedstawiają mniej więcej te same wydarzenia z punktu widzenia różnych bohaterów. W ostatniej części są wręcz trzy równoległe narracje. Właściwie można zacząć od dowolnej części.
"Gra w kości" i "Korona" to właśnie polskie średniowiecze. O ile ta pierwsza bardziej przypomina typową powieść historyczną, to w drugiej pojawiają się elementy fantastyczne. Jeśli jesteś zainteresowany, mogę w wolnej chwili napisać coś więcej tu albo na priva, ale za jakiś czas, bo zaraz wychodzę z domu.
"Północna droga" podobała mi się zdecydowanie najbardziej, chociaż wiele osób utknęło na pierwszej części, która okazała się dla nich zbyt słodka i idealna. Ciekawe jest to, że kolejne książki serii (jest to tetralogia) nie opowiadają ciągu dalszego, ale przedstawiają mniej więcej te same wydarzenia z punktu widzenia różnych bohaterów. W ostatniej części są wręcz trzy równoległe narracje. Właściwie można zacząć od dowolnej części.
"Gra w kości" i "Korona" to właśnie polskie średniowiecze. O ile ta pierwsza bardziej przypomina typową powieść historyczną, to w drugiej pojawiają się elementy fantastyczne. Jeśli jesteś zainteresowany, mogę w wolnej chwili napisać coś więcej tu albo na priva, ale za jakiś czas, bo zaraz wychodzę z domu.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

