Jestem za legalizacją, co oznacza obrót towarem jak marchewką.
Jakiś czas temu chciałem założyć temat pt. "Paranoja antynarkotykowa. Gorsza od samych narkotyków?". Ale jak widać khomaniac mnie uprzedził. Niedługo marii będzie depenalizował Urugwaj taki mały kraik a się nie boi. Walka z narkotykami w ogóle jest kosztowna i pochłania ofiary (vide Meksyk, Kolumbia etc). Dlatego uważam, że należy za wszystkie i te najtwardsze znieść kranie. A pieniądze przeznaczyć na leczenie uzależnionych. I... na produkcję narkotyków. Takie podejście oznaczałoby koniec dilerów, a przynajmniej przestaliby rosnąć w siłę. Zmniejszyłyby się ofiary wojen gangów. Narkomani przestaliby kraść. Zapewne, gdybym dodał iż rozprowadzaniem narkotyków po klinikach leczących narkomanów miałoby zająć się państwo to popełniłbym myślo-zbrodnię. Uważam to za najmniejsze dostępne zło z tego zła.
Co do samych psychodelików.
Podobno MJ zapobiega glejakowi i... raku płuc:
http://www.endalldisease.com/harvard-stu...es-cancer/ (pluco)
http://www.cancer.gov/cancertopics/pdq/c...onal/page4 (glejak)
Aczkolwiek jestem sceptyczny.
Ciekaw jestem ilu naukowców i biznesmenów natchnęło LSD. Bo takie przypadki są znane, kiedy ludzie dzięki temu narkotykowi wymyślali różne cuda. I jak świat po nim wygląda. A więc, pewnie wsadzę znów ryja tam gdzie nie trzeba.
Jakiś czas temu chciałem założyć temat pt. "Paranoja antynarkotykowa. Gorsza od samych narkotyków?". Ale jak widać khomaniac mnie uprzedził. Niedługo marii będzie depenalizował Urugwaj taki mały kraik a się nie boi. Walka z narkotykami w ogóle jest kosztowna i pochłania ofiary (vide Meksyk, Kolumbia etc). Dlatego uważam, że należy za wszystkie i te najtwardsze znieść kranie. A pieniądze przeznaczyć na leczenie uzależnionych. I... na produkcję narkotyków. Takie podejście oznaczałoby koniec dilerów, a przynajmniej przestaliby rosnąć w siłę. Zmniejszyłyby się ofiary wojen gangów. Narkomani przestaliby kraść. Zapewne, gdybym dodał iż rozprowadzaniem narkotyków po klinikach leczących narkomanów miałoby zająć się państwo to popełniłbym myślo-zbrodnię. Uważam to za najmniejsze dostępne zło z tego zła.
Co do samych psychodelików.
Podobno MJ zapobiega glejakowi i... raku płuc:
http://www.endalldisease.com/harvard-stu...es-cancer/ (pluco)
http://www.cancer.gov/cancertopics/pdq/c...onal/page4 (glejak)
Aczkolwiek jestem sceptyczny.
Ciekaw jestem ilu naukowców i biznesmenów natchnęło LSD. Bo takie przypadki są znane, kiedy ludzie dzięki temu narkotykowi wymyślali różne cuda. I jak świat po nim wygląda. A więc, pewnie wsadzę znów ryja tam gdzie nie trzeba.

