CreatedMind napisał(a):O kurwa, to ile ty do blanta wkładasz ?
Z obliczen wyszlo mi, ze jest to 50-60 miligramow.Kuleczka wielkosci ziarna grochu.
Istnieje cos takiego jak tolerancja odwrotna-czyli, ze z biegiem czasu coraz mniej potrzeba aby sie upalic.Jest to teoria naukowa potwierdzona jakimis tam badaniami jednak przegladajac fora widac, ze uzytkownicy nie potwierdzaja w wiekszosci tej teorii...Nie znam przyczyny ale ze swojego wieloletniego doswiadczenia potwierdzam ta teorie w 100%
Co konkretnie pale?Towar ktory kupuje jest zawsze nazwany, swiezy, nie mielony i wyglada prawidlowo-na ile moja wiedza moze to zweryfikowac.
Tak na prawde, zeby byc pewnym musialbym sam chodowac a to jest niemozliwe...Ogolnie rzecz biorac sadze, ze pale towar bardzo dobrej jakosci-tyle moge powiedziec.Ulubione odmiany to white widow, mango, bubble gum-te najczesciej pale.
Nie podam Ci naukowych zrodel nt. wplywu palenia na rozwoj chorob psychicznych ale swoja odpowiedzia potwierdziles tak czy siak moje slowa-moze miec wplyw-na osoby genetycznie podatne.
Kiedy opycham sie slodyczami to wiem, ze to prowadzi do otylosci ale nie stane sie z dnia na dzien spasionym swiniakiem 180-kilowym.
Tak samo jest z paleniem a nie zauwazam u siebie zadnych drobno idacych zmian w mojej psychice-stad logiczne moje wytlumaczenie, ze to bzdura.Bzdura w wersji, ze palisz, palisz, palisz i cyk!Jestes schizolem.
Hmmm...Nie rozumiem dlaczego Twoim priorytetem w temacie marihuany, jest jej smak a nie to jak na Ciebie dziala.Moze najpierw mi to wyjasnij a pozniej bedziemy kontynuowac dyskusje nt ilosci spalania, ok?
No i jezeli doprowadzadsz sie do takkiego stanu, ze rzeczywiscie wygladasz jak otepialy debil to rzeczywiscie-pretensje do siebie miec mozesz.
Ja tak nie wygladam nigdy, nikt o mnie nie powie, ze wygladam jak zjarana swinia.Tym sie rozni palacz o takich ludzi jak Ty o niewiadomych pobodkach...

