Nie cierpię tego bluźniącego rozumowi kłamstwa, jakoby kobiety lubiły gejów, no chyba, że głupie szmaty z gminu, bo jak wiadomo, gmin rozumowi bluźni.
Sami geje brzydzą się kobiet, bo gdyby było inaczej woleliby igrać z ich wilgotnymi narządami płciowymi, niż z obsranymi dupami swoich "wesołych" kumpli.
Z przyrodniczego punktu widzenia gej jest dla kobiety wart tyle co nic, bo ani kopulować nie chce, ani się ciężarną nie zajmie, ani ewentualnym przychówkiem.
Jedyny argument gejostwa w tej sprawie stanowią amerykańskie seriale wtłaczające zakompleksionym babom z gminu, że gej to przyjaciel kobiety, bo można z nim posiedzieć w maseczce, albo pod kopulastą suszarką u fryzjera.
Nie wierzę, by ktokolwiek w miarę lotny dał się nabrać na takie brednie.
Sami geje brzydzą się kobiet, bo gdyby było inaczej woleliby igrać z ich wilgotnymi narządami płciowymi, niż z obsranymi dupami swoich "wesołych" kumpli.
Z przyrodniczego punktu widzenia gej jest dla kobiety wart tyle co nic, bo ani kopulować nie chce, ani się ciężarną nie zajmie, ani ewentualnym przychówkiem.
Jedyny argument gejostwa w tej sprawie stanowią amerykańskie seriale wtłaczające zakompleksionym babom z gminu, że gej to przyjaciel kobiety, bo można z nim posiedzieć w maseczce, albo pod kopulastą suszarką u fryzjera.
Nie wierzę, by ktokolwiek w miarę lotny dał się nabrać na takie brednie.
