Cytat:Isabelle ---> Z całym szacunkiem ale nie bardzo rozumiem co chciałaś ukazać poprzez swoją wypowiedź. W tym wątku staramy się zdefiniować
atrybuty boskiego bytu i jakbyś od początku do końca przeczytała ten wątek to byś się dowiedziała do jakich wniosków doszliśmy. Definicję boskiego bytu wywodzimy od starożytnych greków, bo oni jako jedni z pierwszych zajmowali się tym systematycznie i naukowo. Jeśli razi się słowo "boski" możesz zastąpić je innym bardziej Ci odpowiadającym - jednak atrybuty tej "substancji" pozostają takie same jakkolwiek by jej nie nazwać...
Ja nie rozumiem Twojego niezrozumienia, gdyż sprawa jest bardzo prosta. Nikt inny jak Ty jest autorem wątku o tytule: "Jaka jest Wasza definicja Boga?".
Jak wynika z tytułu, który jest też pytaniem, na bazie treści którego stworzyłam adekwatną do niego odpowiedź, chcesz ( deklaratywnie wg tematu ) uzyskać odpowiedź na temat NASZEJ ( czyli wg naszych - [mnie i innych forumowiczów] - subiektywnych, prywatnych, osobistych, indywidualnych, autonomicznych, zgodnych z NASZĄ [nie Twoją] wolą i przekonaniami ) definicji (kogo?/czego?) Boga ( czym jest Bóg ? ).
Dalej piszesz w poście inicjacyjnym: "Proszę o podzielenie się swoimi przemyśleniami na ten temat...
Chciałbym abyśmy razem doszli do wniosku, czy we wszechświecie jest miejsce dla Boga, czym, kim jest, jaka jest jego natura..."
co znaczy nie mniej, ani więcej, że potwierdzasz znaczenie pytania w tytule wątku. Prosisz wręcz o NASZE ( j/w ) przemyślenia na temat tego, czym jest Bóg ( natura ~-> istota, jakość, własności, forma, ~sens, budowa, struktura, etc. ), oraz jego miejsce we Wszechświecie ( przy założeniu, że Bóg jest i jest zdefiniowany przezeMNIE w taki sposób, który umożliwi jego MIEJSCE we Wszechświecie ).
Nie ma zatem tu żadnych uściśleń odnoszących się do Grecji, Antyku, "WASZYCH" dywagacji, etc. Jest porśba o "Waszą" czyli moją DEFINICJĘ Boga.
Cały mój post jest niczym innym jak odpowiedzią wyczerpującą ( mam nadzieję ) lecz ściśle merytoryczną na Twoją prośbę zawartą w poście założycielskim i na pytanie zawarte w temacie wątku.
Zatem ja zadam Ci teraz pytanie ( traktuj je jako odpowiedź na Twój post do mnie ):
Czy masz problemy z formułowaniem swoich myśli w ujęciu w ramy zasad języka polskiego, czy też nie zdajesz sobie obecnie sprawy z Twoich intencji, które miały miejsce w momencie zakładania tego wątku ?
_______________________________________
Odwoływanie się do przekonań ludzi z Antycznej Grecji jako argumentu nie jest merytoryczne w dyskusji na temat tego, czym jest Bóg, gdyż nie rozwiązuje to kwesti "Czy Bóg jest realny ( o czym ja napisałam w poście do którego się odniosłeś )", ani też nie jest merytoryczne w kwestii Twojego wątku, gdyż w pytaniu nie ma ograniczenia w postaci bazowania na cudzej ideologii.
Zauważam także, że nauka nie istniała w Starożytności, ani w Grecji ani nigdzie indziej. Istniała natomiast filozofia, a ta nie opierała się o metodę naukową, nie tylko dlatego, że takiej metody wówczas jeszcze nie było ( chociaż to powinno wystarczyć ), ale dlatego też, że przedmiot nauki musi być empirycznie poznawalny, gdyż to ma do siebie metodologia naukowa, że bada poprzez doświadczenie empiryczne. Bóg natomiast z definicji ( do której sami doszliście na bazie analizy wierzeń greckich - jak sam pisałeś ) jest niepostrzegalny i niemierzalny.
Następnie też, Twoja teza, że atrybuty "tej substancji" pozostają niezmienne i że wogóle jakieś >pozostają<, jest nonsensem, gdyż aby taką tezę postawić, należy ustalić, czy dana "substancja" istnieje. Jeśli bowiem rozmawiacie o tworze ideologicznym ( a ja za taki uważam zjawisko Boga teologicznego ), wówczas pisanie o "zmienności" czy "niezmienności" zakrawa o mylenie aspektu abstrakcyjności z fizycznością omawianego zjawiska.
Pozdrawiam, Isabelle.

