nonkonformista napisał(a):A u nas panuje zasada: 'nie będzie przyzwolenia'. Alicję Tysiąc pamiętasz? Miała bardzo słaby wzrok /a wtedy duży wysiłek jest niewskazany/, więc powiedziano, że ma urodzić dziecko. I tak ją sterroryzowano, że to zrobiła. Po czym oślepła. KK troszczy się o życie poczęte, ale nie troszczy się o życie już po urodzeniu. Że kobieta oślepnie!? Co nas to obchodzi! Ważniejszy jest zlepek komórek w jej łonie. I taka to moralność, Witoldzie, gdzie kobieta nawet swoją cipą nie może zarządzać, bo jest puszczalska, sraka czy owaka. Jej cipa, jej sprawa. Innym wara!Nie no sory, ale do tego muszę się odnieść. Aborcja u p. Tysiąc nie została medycznie uzasadniona. Co śmieszniejsze aborcji odmówił lekarz, który jest potępiany przez prolifowców, który jako jeden z nielicznych publicznie opowiada się za aborcją płodów ze zdiagnozowanym ZD. Który walczył o wprowadzenie listy schorzeń jakie byłyby wystarczającym wskazaniem do usunięcia ciąży. Poza tym świetny specjalista, który wraz ze swoim zespołem wykonuje jedne z najbardziej skomplikowanych operacji ratujących życie nienarodzonych dzieci w Polsce. Tak i on śmiał odmówić p. Tysiąc aborcji. I jeżeli mam komuś ufać, to ufam, że właśnie on podjął słuszną decyzję w tym przypadku.
Podobnie jest z brzuchem!
The spice must flow

