Tak i to już bardzo dawno temu. Ujawniłem się mając 21 lat. Teraz mam parę lat więcej. To wyglądało w ten sposób, że chciałem w końcu zakończyć pytania o dziewczynę, wizje hetero-rodziny, dzieci, itp. Pewnego razu zebrałem w domu wszystkich do kupy, tzn. rodziców i brata. Powiedziałem, że mam coś ważnego do powiedzenia, rzuciłem, że jestem gejem i poszedłem do swojego pokoju
To było dla mnie większe przeżycie niż dla nich. Nie było jakiegoś dramatycznego scenariusza wydarzeń. Owszem, atmosfera była drętwa przez pierwsze 2tyg, potem luzik. Mój brat był homofobem, na początku nie chciał tego zaakceptować, ale potem przeszedł nad tym do porządku dziennego. Najlepiej ze wszystkich zareagował ojciec, poza wkurwem, że najprawdopodobniej nie będzie miał ze mnie wnuków. Kupiłem mu książkę o coming-out'cie. Myślę, że informacje w niej zawarte wyklarowały im kilka spraw
Potem już było tylko zabawnie, np mama wiedząc o tym, że wybieram się do toro, albo utopii, zawsze przy wyjściu rzucała "tylko uważaj na siebie", a ja wtedy się zastanawiałem, czy chodzi jej o to, że jakiś facet mnie zgwałci, czy o troskę, bym zakładał gumkę do seksu. W każdym razie irytowało mnie to podejście, ta "troska", ponieważ wiem, z jakimi myślami się wiązała, co mnie wkurwiało. Tym bardziej, że u nas w domu nigdy się o sprawach seksu nie dyskutowało, poza ogólnymi frazesami skąd się biorą dzieci. Dlatego sex to temat tabu i dlatego "uważaj na siebie" oznaczało wszystko
Prawdę mówiąc wolałbym, aby moja mama nie zastanawiała się nad tym czy, z kim i co robię w łóżku, klubach, na randkach, itp.
To było dla mnie większe przeżycie niż dla nich. Nie było jakiegoś dramatycznego scenariusza wydarzeń. Owszem, atmosfera była drętwa przez pierwsze 2tyg, potem luzik. Mój brat był homofobem, na początku nie chciał tego zaakceptować, ale potem przeszedł nad tym do porządku dziennego. Najlepiej ze wszystkich zareagował ojciec, poza wkurwem, że najprawdopodobniej nie będzie miał ze mnie wnuków. Kupiłem mu książkę o coming-out'cie. Myślę, że informacje w niej zawarte wyklarowały im kilka spraw
Potem już było tylko zabawnie, np mama wiedząc o tym, że wybieram się do toro, albo utopii, zawsze przy wyjściu rzucała "tylko uważaj na siebie", a ja wtedy się zastanawiałem, czy chodzi jej o to, że jakiś facet mnie zgwałci, czy o troskę, bym zakładał gumkę do seksu. W każdym razie irytowało mnie to podejście, ta "troska", ponieważ wiem, z jakimi myślami się wiązała, co mnie wkurwiało. Tym bardziej, że u nas w domu nigdy się o sprawach seksu nie dyskutowało, poza ogólnymi frazesami skąd się biorą dzieci. Dlatego sex to temat tabu i dlatego "uważaj na siebie" oznaczało wszystko
Prawdę mówiąc wolałbym, aby moja mama nie zastanawiała się nad tym czy, z kim i co robię w łóżku, klubach, na randkach, itp.
