GoodBoy napisał(a):Definicja wyraźnie wskazuje na ogólne znaczenie, a także kilkukrotnie jest użyte "lub". "Chorobliwy" nie zostało ujęte w sensie stricte medycznym. SJPWN nie jest słownikiem medycznym. Gdyby było odniesienie do medycyny, padłoby "choroba".http://sjp.pwn.pl/slownik/2459610/fobia
Przymiotnik "chorobliwy" pochodzi od słowa "choroba" które jest terminem jak najbardziej medycznym. Jeśli tak nie uważasz, to znaczy że my "prawacy" powinniśmy zacząć nazywać homoseksualizm chorobą, albo choć zachowaniem chorobliwym (w sensie niemedycznym oczywiście
) i nie będziesz protestował przeciwko temu.Tak więc, rybki czy akwarium?
GoodBoy napisał(a):Nie jak zwał tak zwał. To jest właśnie ta retoryka, którą skazujecie się na porażkę, obnażając swoje prawdziwe intencje i udowadniając, że nie chodzi o nic innego, tylko o atak na człowieka za to, że ma inną orientację seksualną. Oczywiście, że jest działalność polityczna, mająca na celu walkę z dyskryminacją wobec normalnych ludzi o prawidłowej orientacji. Nikt tego faktu nie ukrywa, więc nie wiem czemu próbujesz stworzyć odmienne wrażenie.Jakoś nikt przedstawicieli "innych orientacji" o poglądach prawicowych nie atakuje. Tak więc ta teoria nie jest warta bitów które zajmuje na serwerze tego forum.
GoodBoy napisał(a):A krytykuj se, tylko nie sugeruj przy tym kłamstw, iż geje rzekomo wywlekają swoje łózko na ulice, na którym uprawiają seks gejowski. O szczegóły się rzecz rozchodzi i ty te szczegóły manipulujesz.Gdzie ja sugerowałem że geje "wywlekają swoje łózko na ulice, na którym uprawiają seks gejowski"? Poproszę o cytat.
GoodBoy napisał(a):Homorzeszy? W rzeszy geje byli piętnowani i mordowani, więc to nie jest radosny temat. Mój optymizm (nie hurra, tylko normalny) związany jest z historią ruchów LGBT, tym co udało się dotychczas wywalczyć i trendami na przyszłość, a ty co masz w zanadrzu, same bajki, czy choćby skrawek rzeczywistości?Ależ o przyszłość właśnie chodzi.
GoodBoy napisał(a):Wasza strategia jest przeciwskuteczna, ponieważ opiera się na homofobii oraz pseudonaukowemu zaprzeczeniu medycznych faktów. Walczycie nie tylko z nami, lecz automatycznie także z medycyną, zdrowym rozsądkiem, równością obywateli i uniwersalnymi wartościami obowiązującymi w UE. Jak widzisz sporo tych wrogów sobie narobiliście i z żadnym z nich nie wygracie, co pokazuje historia dotychczasowej emancypacji LGBT.To w takim razie ponownie się pytam (analogicznie do tego co robisz) jaka strategia by była skuteczna?

A że walczymy z "uniwersalnymi wartościami obowiązującymi w UE"?
W imieniu całej prawicy tego forum, myślę że nikt się nie obrazi jeśli skomentuję to jednym zdaniem po angielsku:
Captain Obvious strikes!
Serio, jak dotąd nie wiedziałeś o tym?
GoodBoy napisał(a):Bo nie miała naukowych podstaw. Homo jako choroba został uznane w formie dogmatu, a więc wiary bez dowodów. Jest to fakt stwierdzony. Ówcześnie zajmowała się tym zagadnieniem niemal wyłącznie psychoanaliza, która stała na prymitywnym poziomie, były to jej początku. W ówczesnym czasie psychoanalitycy uznawali sobie za patologie co chcieli, nie tylko homoseksualizm, a co z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy budzi jedynie śmieszność. Po latach zrobiono badania, z których wyszło, że homoseksualizm nie niesie ze sobą żądnych patologicznych konotacji, a ludzie o takiej orientacji są szczęśliwi, o ile nie są piętnowani, gnębieni, dyskryminowani i są pozostawieni w spokoju. I oczywiście, że wykorzystujemy te medyczne fakty do naszej politycznej gry, ponieważ te fakty stoją na korzyść naszych celów i to nie my sobie te fakty wymyśliliśmy, tylko naukowcy. Zresztą wy nie robicie nic innego, tyle tylko, że my opieramy się na medycynie, a wy na pseudonaukowej szarlatanerii, którą reklamujecie wszędzie jako tę rzetelną i sprawdzoną. Co oznacza, że wam również bardzo zależy na tym, aby dysponować argumentami naukowymi. Jest to więc lobbing obusieczny, tyle, że racja medyczna stoi tutaj po naszej stronie, a wy jedynie próbujecie ją zakłamać, na podług waszej zgniłej moralności.Dziwnie wasza "racja medyczna" koreluje czasowo z waszą racją polityczną. To nie pierwszy przypadek w historii i nie ostatni.
GoodBoy napisał(a):No to masz przydatność. Człowiek, który nie jest dyskryminowany i ma pełną równość w prawie:Ja się pytałem o społeczeństwo, naród, cywilizację, a nie o samych LGBT i ich zadowolenie.
- jest bardziej szczęśliwy
- jest zdrowszy, bardziej optymistyczny, co skutkuje większymi szansami zawodowymi i osiągnięcia sukcesu w życiu, a skoro ma większy sukces to ma więcej pieniędzy i płaci więcej podatków
- człowiek, z którym tworzy parę i wspólnie idzą przez życie jest człowiekiem i z którym może zawrzeć związek małżeński, powoduje odciążenie państwa na starość
- będąc w małżeństwie i mając prawo do adopcji zapewnia dzieciakom z domu dziecka prawdziwą rodzinę i ciepło domowego ogniska
- lepiej odnajduje się w życiu społecznym, a wszak na tym bardzo zależy społeczności nie tylko LGBT, ale także ich rodzinom, znajomym, przyjaciołom, oraz wszystkim życzliwym i sympatyzującym z nami ludziom heteroseksualnym
"Dajcie nam co chcemy to będziemy się cieszyć". Duh....
GoodBoy napisał(a):Orientacja seksualna nie jest sportem. Uczymy się wiedzy rzetelnej Adamie. Owszem to będzie nagonka, tak samo jak nikt normalny o zdrowym rozsądku nie będzie dyskryminowal i poniżał kogoś tylko dlatego, że ma inny kolor oczu, czy włosów, ponieważ są to cechy, a nie choroby, czy kwestie w jakikolwiek sposób negatywne, tudzież uniemożliwiające normalne prawidłowe funkcjonowanie. To samo jest z orientacją, nie zrozumie tego osoba, która wypiera ze swojej świadomość fakt, tego że jest to normalna orientacja seksualna. To jest ten fundament, w którym się różnimy. Ty stoisz na gruncie pseudonaukowym, ja stoję na gruncie medycznej wiedzy, faktów zweryfikowanych. Dlatego możesz mi podawać tysiące swoich nieanalogicznych przykładów i pisać wielkie elaboraty na temat twojego uważania. To ci nic nie da, ponieważ zaprzeczasz fundamentalnym faktom. Wystarczy to obnażyć i wszystkie twoje posty idą na marne. Dogadać się możesz tylko z kimś, kto podziela te same kłamstwa co ty.Ech ta lewacka fiksacja na "dyskryminacji". Oczywiście że dyskryminacja ze względu na cechy nieunikniona, i wszyscy o tym wiedzą. Codziennie dyskryminujemy ludzi ze względu na wiek, wiedzę, inteligencję, status społeczny, status ekonomiczny i wiele innych cech.
GoodBoy napisał(a):No i co w związku z tym? Że tak rzeczowo zapytamAle ja dokładnie wiem że "przyklaśniecie każdemu, kto z wami sympatyzuje". To znaczy każdej odpowiednio poprawnej politycznej partii. Nie jesteście partyjniakami, tylko ideologami, i przyklaśniecie tym, co podzielają waszą ideologię, niezależnie od nazwy partii.Nie jest jednak prawdą twoje sugerowanie, że nam zależy na jakiś partiach. Przyklaśniemy każdemu, kto z nami sympatyzuje, dokłada cegiełkę na drodze emancypacji i kto stoi na gruncie naukowym, a nie pseudonaukowym. Wielokrotnie pisałem, że mnie poszczególne partie nie interesują. Sympatyzuję częściowo z RP, częściowo z SLD, częsciowo z Kaliszem, częsciowo z PO i z Zielonymi + wieloma okołopolitycznymi ugrupowaniami, stowarzyszeniami i organizacjami, które mniej lub bardziej opowiadają się za równością w prawie osób nieheteroseksualnych.
Nic mnie nie interesuje ewentualny cynizm danego polityka, dopóki realizuje to co jest moim interesem.
GoodBoy napisał(a):Jeżeli wyzwoleńczy język uciśnionych czarnoskórych, kobiet, niewoloników jest "językiem wroga" to jesteśmy w swoich światopoglądach rozbieżni o kolejne milion lat świetlnychI znowu kapitan oczywistość uderzył znienacka
"Wyzwoleńczy język" kojarzymy z Che i spółką, bo oni byli od niego ekspertami.GoodBoy napisał(a):Szczególnie, że jesteśmy grupą uciskaną, dyskryminowaną, szkalowaną. Jest całkowicie zrozumiałe, na gruncie medycznych faktów, etyki humanizmu i uniwersalnych wartości moralnych, że znajdują się ludzie, bardzo wielu ludzi, którzy nas bronią i którzy walczą o nasze prawa, a większość z nich to osoby heteroseksualneA co jak ktoś nie podziela "etyki humanizmu" i nie do końca takich zaś uniwersalnych (bo większość ludzi na świecie ich nie podziela) "uniwersalnych wartości moralnych"? Wtedy go wasze uzasadnienie bycia "grupą chronioną" w tamtych kręgach nie obchodzi, a wręcz kwalifikuje jako wrogów politycznych.
GoodBoy napisał(a):To żadne wymówki, tylko fakt oczywisty, który "połknie" każdy człowiek, który ma oczy i przebywa w społeczeństwie uważnie je obserwując. Statystyka jest taka, że w Polsce dzieci wychowuje wg. różnych ostrożnych szacunków 15-50tys rodzin homo. Cytowałem już te dane Marcinowi kilka postów wcześniej. Byłoby tych rodzin więcej, gdyby miały równe społeczno-prawne warunki wobec rodzin hetero. To tak niejako poza nawiasem, bo oczywiście nie służy to utwierdzaniu twojego rozmycia się z prawdą nt. obowiązków, ponieważ ustawa małżeńska niczego tu nie przykazuje. Sugerujesz tu, że prawo do małżeństw może mieć tylko ta grupa, która płodzi najwięcej dzieci. I jest to oczywiście argument od czapy, ponieważ prawo nie nakłada w tym zakresie żadnych powinności i dopóki tak będzie dopóty twój argument pozostanie irrelewantny.I widzisz, grupa, która płodzi najwięcej dzieci robi to nawet bez konieczności nakładania na nią takiego obowiązku! Widzisz już jacy zajebiści są hetero? I dlatego małżeństwo jest właśnie specjalnie dla nich.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.


Nie jest jednak prawdą twoje sugerowanie, że nam zależy na jakiś partiach. Przyklaśniemy każdemu, kto z nami sympatyzuje, dokłada cegiełkę na drodze emancypacji i kto stoi na gruncie naukowym, a nie pseudonaukowym. Wielokrotnie pisałem, że mnie poszczególne partie nie interesują. Sympatyzuję częściowo z RP, częściowo z SLD, częsciowo z Kaliszem, częsciowo z PO i z Zielonymi + wieloma okołopolitycznymi ugrupowaniami, stowarzyszeniami i organizacjami, które mniej lub bardziej opowiadają się za równością w prawie osób nieheteroseksualnych.