To, że zamach na Hitlera się nie powiódł również ma bardzo proste wyjaśnienie. Ale wytłumacz to takiemu Adolfowi
Opatrzność go uratowała i basta.
Myślę, że to zaczynanie dnia amfetaminą a końćzenie morfiną miało miejsce dopiero pod koniec wojny, kiedy pan Schicklgruber był już kompletnie wyniszczony chorobą (parkinsonem, kiłą... różnie mówią)
A co innego Hitler miał zrobić? To była jego jedyna szansa, gdyby nie zaatakował Stalina wtedy, Stalin rozgromiłby go sam (w końcu budował lotniska przy granicy, rozminował granice, robił czołgi i broń przystosowaną do walki w zachodniej Europie)..
Opatrzność go uratowała i basta. Myślę, że to zaczynanie dnia amfetaminą a końćzenie morfiną miało miejsce dopiero pod koniec wojny, kiedy pan Schicklgruber był już kompletnie wyniszczony chorobą (parkinsonem, kiłą... różnie mówią)
Sofeicz napisał(a):Wystarczyło podzielić liczebność sił przez długość linii frontów i wyszłaby klęska.
Oni tam nie mieli matematyków na poziomie podstawówki?
A co innego Hitler miał zrobić? To była jego jedyna szansa, gdyby nie zaatakował Stalina wtedy, Stalin rozgromiłby go sam (w końcu budował lotniska przy granicy, rozminował granice, robił czołgi i broń przystosowaną do walki w zachodniej Europie)..

