Wewiur, możemy zrobić rewolucję. Podaj tylko czas, datę i miejsce. Wziąć ze sobą megafon i jakiś oczojebny transparencik?
O nie nie nie, GoodBoyu, to Ty pierdolisz, że aż strach! Nie wnikam też kogo, to sprawa prywatna. wystąp.pl podaje metodę listowną, tak? Jeśli dobrze pamiętam to tak jest. A więc taka metoda poskutkuje naprawdę w przypadku jakiegoś kiepskiego (z punktu widzenia KRK) proboszcza, za to przyzwoitego człowieka z punktu widzenia kandydata na apostatę czy tam na stos, wszystko jedno.
Wierz mi, wcale nie pozostaje droga sądowa. Wtedy wysyłasz list do kurii - oni tam nie mają chęci spierać się z plebsem, wyślą bądź wydadzą pismo z magiczną pieczątką i podpisem kanclerza i proboszcz czy chce, czy nie chce, musi ulec wyższemu rangą.
Udało Ci się "wystąpić po włosku"? Jak Ci się uda to napisz priva, pogratuluję i przyznam się do błędu. Tymczasem, bez pisemnego potwierdzenia adnotacji w księdze chrztu i widzeniu tego na własne, niezmanipulowane TVNowską propagandą oczy, jak proboszcz pisze "Dnia tego i tego tamto owamto" to co najwyżej możesz we własnym sumieniu mówić, że nie jesteś członkiem KRK. Właściwie to cokolwiek nie zrobisz i tak będziesz, cytując:
"Wraz z przyjęciem sakramentu chrztu św. człowiek zostaje niezniszczalnym charakterem wszczepiony we wspólnotę Kościoła (KKK 1213; KPK, kan. 96; 849), w której posiada należne prawa i podejmuje odpowiednie obowiązki."
Z instrukcji KEPu. Tak się składa, że ani GIODO, prezydent, sołtys, pan Mietek czy też Franciszek I jak na razie nie krzyknęli, że KEP utrudnia wszystko wszystkim, więc co nie jest zabronione, jest dozwolone. I albo dostosujesz się do instrukcji KEPu, albo musisz liczyć na ogromne szczęście.
Dla mnie to żadna utrata godności. Co najwyżej strata czasu, ale czas nie jest dla mnie najcenniejszy, tylko jego umiejętne wykorzystanie.
O nie nie nie, GoodBoyu, to Ty pierdolisz, że aż strach! Nie wnikam też kogo, to sprawa prywatna. wystąp.pl podaje metodę listowną, tak? Jeśli dobrze pamiętam to tak jest. A więc taka metoda poskutkuje naprawdę w przypadku jakiegoś kiepskiego (z punktu widzenia KRK) proboszcza, za to przyzwoitego człowieka z punktu widzenia kandydata na apostatę czy tam na stos, wszystko jedno.
Wierz mi, wcale nie pozostaje droga sądowa. Wtedy wysyłasz list do kurii - oni tam nie mają chęci spierać się z plebsem, wyślą bądź wydadzą pismo z magiczną pieczątką i podpisem kanclerza i proboszcz czy chce, czy nie chce, musi ulec wyższemu rangą.
Udało Ci się "wystąpić po włosku"? Jak Ci się uda to napisz priva, pogratuluję i przyznam się do błędu. Tymczasem, bez pisemnego potwierdzenia adnotacji w księdze chrztu i widzeniu tego na własne, niezmanipulowane TVNowską propagandą oczy, jak proboszcz pisze "Dnia tego i tego tamto owamto" to co najwyżej możesz we własnym sumieniu mówić, że nie jesteś członkiem KRK. Właściwie to cokolwiek nie zrobisz i tak będziesz, cytując:
"Wraz z przyjęciem sakramentu chrztu św. człowiek zostaje niezniszczalnym charakterem wszczepiony we wspólnotę Kościoła (KKK 1213; KPK, kan. 96; 849), w której posiada należne prawa i podejmuje odpowiednie obowiązki."
Z instrukcji KEPu. Tak się składa, że ani GIODO, prezydent, sołtys, pan Mietek czy też Franciszek I jak na razie nie krzyknęli, że KEP utrudnia wszystko wszystkim, więc co nie jest zabronione, jest dozwolone. I albo dostosujesz się do instrukcji KEPu, albo musisz liczyć na ogromne szczęście.
Dla mnie to żadna utrata godności. Co najwyżej strata czasu, ale czas nie jest dla mnie najcenniejszy, tylko jego umiejętne wykorzystanie.

