Berzerker napisał(a):Wybacz, ale pierdolisz. Ci "obrońcy" nie sa doskonali, narobią burdelu, ale to są nasi "obrońcy", w sensie że są naszymi chłopakami, i kiedy przyjdzie sytuacja krytyczna i poważna, to na nich włąsnie będzie można liczyć, a nie na tych "ucywilizowanych" cwelów, którzy całe zycie chorują na ślepotę, bo sa pierdolonymi mamlasami. Tak to jest, ze coś kosztem czegoś. Jak chce się mieć w społeczeństwie ludzi gotowych bić się za to co NASZE, to trza się pogodzić z tym, ze nie będa to spokojne mamlasy "ucywilizowane" przez swoją własną słabość i tchórzostwo. A jeżeli nie chce się mieć takich ludzi, to trza się pogodzić z tym, że byle bambus będzie pluł nam w twarze, a my będzie udawać ze to deszcze pada. Tak to wygląda, i nigdy nie wyglądało inaczej.
Abstrahujesz Berzerker od układu odniesienia.
Pominę już to co wcześniej napisałem, co napisał DziadBorowy, Iselin.
O wątpliwej "naszości" w chwili zagrożenia można tu mówić, najlepiej udowodnił Palmer wklejając jeden z emblematów tegoż klubu kibica.
Dość swobodnie traktowanie "naszości".
Dwa: z przedstawionej wyżej retoryki wynika że "mamlasami" są i policjanci, i żołnierze, i wszyscy nierozgarnięci i cokolwiek pizdowaci obywatele, którzy nie podniecają się obecnością podpitych Meksykańców.
Trzy: wynika również to, że powinienem się pogodzić z tym że w imię owej enigmatycznej "naszości" jak do mojej pani podejdzie jakiś obrońca tradycyjnego kodu kulturowego i zacznie się do niej w sposób może niezbyt nachalny, ale jednak przystawiać, to gdy dostanie on w ryło, to mój pobyt w szpitalu spowodowany swoistym poczuciem honoru walecznych współtowarzyszy, jest jak najbardziej wymagany dla dobra wspólnego i owej enigmatycznej "naszości".
I zdaje się, że ten schemat nie tylko może mnie dotyczyć.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Keep calm and blame Russia
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Keep calm and blame Russia


