El Commediante napisał(a):Po co wielkie słowa? Dla mnie to nie żadna nienawiść ani homofobia, tylko zwykła złośliwość małego człowieka i jeszcze zwyczajniejsza głupota.
Chociaż jeden z was "obrońców praw LGBT" mógłby spróbować pokazać, że da się z wami normalnie dyskutować. GoodBoy to chodząca kompromitacja, troll, kłamca, nieuk, niewykluczone, że fałszywy, do prowadzenia dyskusji całkowicie niezdolny. Myślałby kto, że taki ktoś jak on, zakładając że w ogóle istnieje, musi być wyrzutkiem normalnego rozkładu, ale co do pewnych rzeczy, wy wszyscy zachowujecie się podobnie. Tak oczywista rzecz, jak odróżnienie ideologii od tego, o czym ta ideologia mówi, okazuje się dla was być czymś nie do zaakceptowania. To "usprawiedliwianie własnej homofobii" albo "ociężałość umysłowa". Kwestionowanie waszych tez o dyskryminacji homoseksualistów to "homofobia to potęgi n-tej", albo "złośliwość małego człowieka i zwyczajna głupota". Tak się z dyskutuje z wyznawcami "emancypacji gejów".
Pytałem wielokrotnie o jakikolwiek obowiązujący w Polsce przepis, który zabraniałby homoseksualistom czegoś, co wolno wszystkim innym. I jakoś żaden obrońca praw gejów tej oczywistej oczywistości nie jest w stanie wskazać. Przeskakujecie wtedy do małżeństw i dalej dyskutować się nie da, krytykę waszej wersji zbywacie tak jak powyżej. Homofobia, głupota, ociężałość, ciemnogród...
GoodBoy napisał(a):Podoba mi się twoja postawa, konkretny i szczery przeciwnik, nawet nie udaje, że nie jest homofobem. Nie próbuje walczyć z tym pojęciem ani go redefiniować.
To napisał typ, który cytuje definicje z różnych żródeł, po czym wszem i wobec oświadcza, że definicję homofobii ustala ruch lgbt, przez co te cytowane wcześniej nie mają żadnego znaczenia, zresztą i tak od początku się ich nie trzymał.

