Rita napisał(a):A wiesz to, bo widziałeś film. A nie, sam napisałeś, że nie widziałeś...:roll: No ale skoro poboczny, to faktycznie usprawiedliwia zdradę. Genialne wręcz rozumowanie.Dopowiadasz sobie fakty, których po obejrzeniu samego trailera nie można bezsprzecznie stwierdzić. Nic nie pisałem o zdradzie w kontekście pobocznego wątku - następny twój wymysł. Pisałem o tym, że film jest o gejach, nie o hetero, zaś wątek z kobietą służy jako zarys do opowiedzenia miłości między facetami.
Pewnie plakat też sugeruje, że film jest o hetero, a co najmniej 50/50

![[Obrazek: 7555911.3.jpg?l=1372945023000]](http://1.fwcdn.pl/po/98/88/679888/7555911.3.jpg?l=1372945023000)
Rita napisał(a):A wiesz to bo oglądałeś film. A nie znowu, patrz wyżej. Ale spoko, faktycznie jak ktoś zaszczuty, to zdradę można wybaczyć, ba wręcz wszyscy powinni się cieszyć z tego :roll: No przecież naturalnie, całkiem etyczne jest wejście w związek z kimś, do kogo się kompletnie nic nie czuje, okłamać tą osobę, zrobić jej dziecko, a następnie zostawić. Co ja się czepiam, facet powinien dostać order...Wiem to ponieważ krytycy filmowi piszą, że jest to "niemiecka odpowiedź na Brokeback Mountain". Skoro tak, to obejrzawszy BM, mogą dojść do pewnych wniosków o czym traktować będzie Siła Przyciągania.
No i znowu tylko szkoda dla hetero. Film gejowski, ale trzeba widzieć los biednej heteryczi z dzieckiem... Losy gejów są nieważne, nieistotne jest to co czują i co przeżywają. Gej winny i basta. Dla Rity jest to w końcu propaganda heteryckiego tryumfu. Gdyby Rita była krytykiem filmowym napisałaby, że film pokazuje jak wredni nienawistni homo niszczą biednych heteryków... I wszyscy by klaskali

Rita napisał(a):Ale jak już się weszło, to można spokojnie wyjść, bo w końcu ważniejszy jest pociąg seksualny, niż wychowanie potomka...Haha. Pomimo tego, ze nigdzie o tym nie pisałem, Rita wcześniej się obruszała na zapas przed sprowadzaniem relacji hetero do aspektu stricte seksualnego. Oczywiście Rita nie ma najmniejszego problemu ze sprowadzeniem orientacji homo tylko do seksu. W końcu główny bohater dlatego wszedł w relację z innym facetem, by zapiąć go od tylca w scenie z samochodami w deszczu. Nie ma mowy o uczuciach, miłości, żadne potrzeby emocjonalne nie wchodzą w grę, bo w końcu to tylko geje pragnący się bzykać i nic poza tym. I na ich sytuację Rita oczywiście nakłada sytuację biednej kobiety z dzieckiem, która to kobieta oczywiście ma uczucia, jest empatyczna, ma potrzebę wielkiej miłości i która nie myśli tylko o seksie. Rita po raz kolejny dała nam popis swojej tolerancji. Hetero = dobry. Homo = zły.
Rita napisał(a):No faktycznie zostawienie kobiety samej z dzieckiem i odwiedzanie ich i płacenie alimentów to pełny happy end. A co tam, że na kobietę spadnie 90% odpowiedzialności, ważne że gej się realizuje w związku.Sytuacja nie jest ciekawa dla obydwu stron, jednak skoro już się pojawiło dziecko to należy się z tego cieszyć i wzajemnie nim opiekować. Tu nie ma idealnej sytuacji i nigdy nie będzie, ponieważ związek z kobietą u podstaw nie miał szans na przetrwanie. Można jedynie radzić sobie z sytuacją taka jaka jest. Można się brać za udry i ciągać po sądach, a można się dogadać tak, aby obie strony były możliwie najbardziej szczęsliwe jak się da, z jednoczesną korzyścią dla dziecka.
Rita napisał(a):Właśnie, miłość to nie tylko orientacja i seks. Zasadniczo ludzie nie powinni wiązać się z osobami, których nie kochają. Ale jak już się spłodziło dziecko, to swoje preferencje należy schować w kieszeni i wziąć pełną odpowiedzialność za człowieka, którego się powołało do życia.To tylko twoje zdanie, z którym się nie zgadzam. Odpowiedzialnośc za dziecko nie oznacza "schowania preferencji do kieszeni". Można realizować jedno i drugie, z pożytkiem dla obu stron.
Rita napisał(a):Czyli zasadniczo zdradzać nie można, ale namawiać do rozpadu związku już tak. Ja uważam inaczej. Myślę, że jeżeli ktoś jest w związku, to nikt nie ma prawa ani zdradzać fizycznie, ale też nieetyczne jest namawianie do rozpadu tego związku. Można sobie przecież poszukać partnera wolnego, bez zobowiązań.Cały czas zapominasz, że nie mamy tu do czynienia z heterykiem, który zdradził i odszedł do innej laski, tylko z gejem, który od początku nie powinien był się pakować w taki związek. Powinnaś rozgraniczać te dwie sytuacje i dokonać innej oceny moralnej. A do rozpadu związku można jak najbardziej namawiać, nie tylko w tej sytuacji, ale w każdej innej, jeśli się widzi krzywdę i brak sensu trwania związku. Ostateczna decyzja i tak leży w gestii zaangażowanych stron.
