Wszystko sprowadza się do tego, że ty uważasz, że orientacja rozgrzesza zdradę. Ja nie stosuje tak jak ty podwójnych standardów: zdrada to zdrada, zostawienie kobiety ciężarnej, to zostawienie kobiety ciężarnej. Traktuję na równi homo jak i hetero. Ty zaś w swoim heterofobicznym zacietrzewieniu uważasz, że jak ktoś jest gejem, to już go nie obowiązuje wierność kobiecie, którą zapłodnił. Nie traktujesz ludzi równo i w tym cały problem.
The spice must flow

