Fazyka napisał(a):Z obliczen wyszlo mi, ze jest to 50-60 miligramow.Kuleczka wielkosci ziarna grochu.Ale z lufki jarasz ?
Fazyka napisał(a):Istnieje cos takiego jak tolerancja odwrotna-czyli, ze z biegiem czasu coraz mniej potrzeba aby sie upalic.Jest to teoria naukowa potwierdzona jakimis tam badaniami jednak przegladajac fora widac, ze uzytkownicy nie potwierdzaja w wiekszosci tej teorii...Nie znam przyczyny ale ze swojego wieloletniego doswiadczenia potwierdzam ta teorie w 100%
A ja powiem chuja prawda, nie znam osobiście ani jednej osoby która by świadczyła o prawdziwości tej teorii.
Jest wręcz odwrotnie, im więcej palisz to tym więcej ci trzeba.
Teraz właśnie kręcę blanta z mniej-więcej grama (znajomy miał "żniwa" to sobie nie żałuję
) i jak go zajaram to nie będę jakoś strasznie narajany bo za dużo ostatnio jaram... Gdybym przestał palić z tydzień to wtedy jedna lufka by wystarczyła aby mi zamotać nieco w głowie ale jak się jara codziennie to tolerancja na daną substancje jest bardzo podwyższona.
Fazyka napisał(a):Co konkretnie pale?Towar ktory kupuje jest zawsze nazwany, swiezy, nie mielony i wyglada prawidlowo-na ile moja wiedza moze to zweryfikowac.
Tak na prawde, zeby byc pewnym musialbym sam chodowac a to jest niemozliwe...Ogolnie rzecz biorac sadze, ze pale towar bardzo dobrej jakosci-tyle moge powiedziec.Ulubione odmiany to white widow, mango, bubble gum-te najczesciej pale.
Ty w Polsce mieszkasz ?
Fazyka napisał(a):Nie podam Ci naukowych zrodel nt. wplywu palenia na rozwoj chorob psychicznych ale swoja odpowiedzia potwierdziles tak czy siak moje slowa-moze miec wplyw-na osoby genetycznie podatne.
Kiedy opycham sie slodyczami to wiem, ze to prowadzi do otylosci ale nie stane sie z dnia na dzien spasionym swiniakiem 180-kilowym.
Tak samo jest z paleniem a nie zauwazam u siebie zadnych drobno idacych zmian w mojej psychice-stad logiczne moje wytlumaczenie, ze to bzdura.Bzdura w wersji, ze palisz, palisz, palisz i cyk!Jestes schizolem.
Dodam tylko ze ja zauważam bardzo znaczące zmiany w mojej psychice pod wpływem zioła ale są one natury pozytywnej, przynajmniej dla społeczeństwa..
Zioło jest dla mnie jakby "kopalnią emocjonalną", czasami się zastanawiam czy gdybym nie zaczął jarać w dzieciństwie to nie byłbym przypadkiem dzisiaj typowym psychopatą :lol2:
Fazyka napisał(a):Hmmm...Nie rozumiem dlaczego Twoim priorytetem w temacie marihuany, jest jej smak a nie to jak na Ciebie dziala.Moze najpierw mi to wyjasnij a pozniej bedziemy kontynuowac dyskusje nt ilosci spalania, ok?
Ale jak ci to wytłumaczyć ? :roll:
Osobistych gustów nie da się tak po prostu logicznie wytłumaczyć.
Oczywiste jest ze zioło ma klepać ale jak smak mi się nie podoba to nie jaram, dlatego smak jest dla mnie priorytetem.
Jak miałem dwanaście lat to jarałem każdego skuna który walił mnie w łeb ale może dlatego ze "odrobinkę" podrosłem teraz jaram tylko to co mi smakuję.
Nie ma tu co tłumaczyć...
Cytat:Ja tak nie wygladam nigdy, nikt o mnie nie powie, ze wygladam jak zjarana swinia.Tym sie rozni palacz o takich ludzi jak Ty o niewiadomych pobodkach...Zejść na ziemie, to nie jest kurde jakiś mecz ekstraklasy...
Wysławiasz się na temat słowa "palacz" prawie jak by to był jakiś ideał czy tytuł szlachecki

Ja jestem palaczem i nie ma potrzeby do tego słowa doczepiać jakichś ukrytych podtekstów, to mi nie mów proszę ze ja się czymś od palaczy różnię, jeżeli łaska...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
-Konfucjusz

