[Socjopapa]

Gdyby w tym wypadku tylko to prokuratury dotyczyło, to można to było wytłumaczyć właśnie niekompetencją prokuratora, tego czy innego.

Policja zrobi to co jest prokurator każe. Sądy? No cóż, nie byłaby to pierwsza skandaliczna decyzja jakiegoś sędziego. Wyjaśnienie prostsze powinno być jednak preferowane nad wyjaśnieniem przyjmującym ileś tam nieweryfikowalnych założeń.

Teraz się zastanów:
- jeżeli Sumliński jest przez to (takie klimaty ala Bond) tak niewiarygodny, to tym bardziej dziwne jest, że Sumliński został aresztowany raz, że pod lipnym zarzutem i z taką pompą. Jego nie aresztowali zwykli policjanci.

Zastanawiam się i nadal moim zdaniem przyjęcie, że to była rządowa akcja wymaga więcej założeń niż przyjęcie, że ktoś był zanadto gorliwy albo zwyczajnie miał kiepski dzień i jak typowy urzędnik uznał, że swoje niepowodzenia może odreagować na obywatelach. Przecież takich przypadków gdzie się okazuje, że prokuratura, policja czy sądy nawaliły nie brakuje - gdyby było inaczej Prokuratoria Generalna nie miałaby co robić (poza więźniami skarżącymi się na złe warunki bytowe, oczywiście).

Pytanie brzmi: kto tu kim tak naprawdę rządzi?

Uważam za wysoce prawdopodobne, że szeroko pojęta administracja, w tym służby, rządzi rządem. W końcu co taki nowy co przyszedł w najlepszym razie na parę lat, żeby się nachapać, będzie się wpieprzał Panom Urzędnikom między wódkę a zakąskę.

Nie mam na to oczywiście żadnych dowodów (bo i skąd) - to takie luźne przypuszczenia co do kształtu rzeczywistości w zakresie w jakim nie mam na nią wpływu.

I czy tylko tu o jaja chodzi?

Mniemam, że tak.