Machefi napisał(a):Już wiem o ci biega z tym pojedynczym atomem ale tak jak napisałem wcześniej ta definicja ma sens, bo o ile próbkę z atomami cezu można umieścić w stanie spoczynku, to nie można praktycznie schłodzić jej do temperatury 0 K. De facto pojedynczy atom nigdy nie jest w spoczynku i nie ma jak go trzymać pojedynczo (jest w próbce zawierającej wiele takich atomów). Stosuje się przeliczenie ze wzoru na warunki bezwzględnego zera. Dlatego według mnie definicja brzmi tak jak brzmi.Wobec tego być może lepiej byłoby napisać w definicji o pewnej grupie atomów zamiast o pojedynczym atomie. Taka definicja byłaby bardziej zbliżona do doświadczalnych realiów.
Machefi napisał(a):Zero absolutne wywodzi się ze skali Kelvina, nic na to nie poradzisz, bo to skala bezwzględna, w odróżnienia od Celsiusza czy Fahrenheita.Po pierwsze jest dokładnie odwrotnie. To skala Kelwina wywodzi się z odkrycia istnienia zera absolutnego. Po drugie skala Kelwina nie jest jedyną możliwą skalą bezwzględną (choć z tego co wiem jest jedyną skalą bezwzględną stosowaną w praktyce).
Machefi napisał(a):Jeśli zaś chodzi ci o to, że można sam zwrot "0 K" pominąć, to zgoda, tak samo jak zamiast napisać, że jak coś porusza się z prędkością 0 m/s pisze się, że pozostaje w spoczynku. Tylko, że nikt nie wysuwa wniosku z tego, że jak napiszemy w spoczynku, to jednostka nie jest powiązana z metrem i sekundą a jak pisze 0 m/s to jest powiązana. Jeśli bowiem taki zapisek nic nie zmienia, to nie zmienia również faktu ewentualnego powiązania.Jaka jednostka? Jeżeli mówimy o spoczynku, czyli o zerowej prędkości, to w ogóle nie potrzebujemy do tego żadnej jednostki prędkości. Oczywiście można taką jednostkę wprowadzić (np. m/s) i mówić o prędkości 0 m/s, ale nie jest to konieczne. Podobnie jest z temperaturą zera absolutnego, czyli temperaturą 0 K. Oczywiście nie czepiałbym się tego, gdyby nie formalna cykliczność definicji.
Machefi napisał(a):W którym miejscu, bo nadal nie widzę.Chodzi mi o proponowaną definicję, a nie o aktualną definicję.
Machefi napisał(a):OK. Chodzi o chwilę tuż przed emisją.Też mi się wydaje, że autorom definicji o to właśnie chodziło. Uważam jednak, że definicja powinna to precyzować, żeby nie było nieporozumień.
Wiara jest tylko tam, gdzie nie ma wiedzy.

