Zamysł autorów był taki, z jakim te książki zostały wydane.
Nie jest sztuką napisać "Jontek jebał Henia, gdy jelenie do księżyca wyły".
Sztuką jest napisać historię wójta i miejscowej zielarki w taki sposób, żeby pod trzecim dnem dało sie zobaczyć Jontka i Henia.
Wtedy jednak jest problem podobny do tego, jaki był niedawno z dość luźna interpretacją "Kamieni na Szaniec"
Nie jest sztuką napisać "Jontek jebał Henia, gdy jelenie do księżyca wyły".
Sztuką jest napisać historię wójta i miejscowej zielarki w taki sposób, żeby pod trzecim dnem dało sie zobaczyć Jontka i Henia.

Wtedy jednak jest problem podobny do tego, jaki był niedawno z dość luźna interpretacją "Kamieni na Szaniec"
