Nonkonformista napisał(a):To akurat nie jest śmieszne, GoodBoyu.Chyba nie czytałem, a może czytałem tylko streszczenie! Masz z tym jakiś problem? Wolałem oglądać Stancja WaWa cz.I i II. I wolałem czytać zagraniczną literaturę gejowską. Taką niezmanipulowaną :] Nauczycielkę miałem bardzo dobrą, ważna i ceniona na UW. Wykładała jednocześnie tam i w moim liceum (wtedy, bo teraz to nie wiem, czy jeszcze żyje).
Naprawdęś nie czytał choćby 'Ferdydurke'? Przecież to lektura szkolna. Jak wasz polonista do tego podchodził /polonistka podchodziła/?
A o Białoszewskim naprawdę nie było mowy? Niceś nie czytał? Jakoś mi się wierzyć nie chce.
Chybaś chodził do jakiejś marnej szkoły w takim razie.
FlauFly napisał(a):Jednak nikt nie podnosi takich haseł, bo chyba większość ludzi zdaje sobie sprawę jak takie propozycje są absurdalne. Jedynie Tobie GoodBoy wydaje się to stosowne w kontekście wątków homoseksualnych.Nie tylko mi się wydaje za stosowne, ale jestem tego pewien, o ile rzecz jasna potwierdziłoby się to co Nonkonformista przytoczył nt. literatury Gombrowicza i Iwaszkiewicza. Tu przecież nie chodzi o celowe doklejanie nowych wątków homo, tylko o odkrycie rzeczywistego wymiaru książki, która w obecnej treści jest zatuszowana. W tym momencie nie ma znaczenia, że tuszowanie dotyczy akurat homo. W każdym wymiarze byłoby to niefajne. Ja nakładam do tego jeszcze problematykę braku jakichkolwiek wątków homo w literaturze szkolnej jako brak możliwości identyfkowania się znacznej części nastolatków z homoskesualnymi bohaterami, których przynajmniej oficjalnie nie ma.
No i chuj! Takie jest moje zdanie. Nie musi być wcielone w życie, tak jak ja nie muszę czytać tych bajeczek. Na złość babci! Tylko, że uszu nie odmrożę
