Agoreton napisał(a):Psychoanalitykiem nie był Richard von Krafft-Ebing, był psychiatrą. Psychoanalityka miała swoje śmieszne perypetie z homoseksualizmem (dziś śmieszne), ale z punktu widzenia historii medycyny i rozwoju tej dziedziny, homoseksualizmem zajmowała się od początku psychiatria.No nie do końca. Gdyby nie prymitywna psychoanaliza, a właściwie jej nadużywanie do ideologicznych pobudek, zjawisko "homoseksualizmu jako patologii" w ogóle nie mogłoby zaistnieć w medycynie. Zresztą ówczesna psychiatria, jeżeli w ogóle można to tak ująć (mówimy o latach 50-tych ubiegłego wieku) też stała na zupełnie innym poziomie. Dlatego uważam, że opisując meandry głosowania należy podkreślać jak to się w ogóle stało, że homoskeusalizm został sklasyfikowany jako patologia. A stało się przede wszystkim za sprawą "szamańskiej" psychoanalizy. Jeszcze raz polecam opracowanie, do którego podałem linka. Są tam również opisane metody, jakimi kilkadziesiąt lat temu próbowano "leczyć" z homoskesualizmu, a do jednej z ciekawszych należała lobotomia
