teresa124 napisał(a):Tu jest obfity wykaz literatury:Oj obfity to on nie jest i w kontekście tego o czym pisał Grzanka, jak również z artykułem podanym przeze mnie, nie ma to wiele wspólnego. Myśmy dyskutowali o meandrach zafunkcjonowania w konkretnej przestrzeni czasowej "homoseksualizmu jako patologii". Ty podałaś rozważania jakiegoś mgr na temat relacji partnerskich w związkach homo, a jest to analiza poprzedzona raczej skromną bibliografią pozycji napisanych bynajmniej nie w czasach wykreślania homo z listy chorób.
http://www.degruyter.com/view/j/psyst.20...0044-6.xml
Marlow napisał(a):Jakie znowu zaczepki?Oczywiście, że mógłbym i już to zrobiłem. Jedynie szukam potwierdzenia
Jesteś na forum dyskusyjnym, wypowiadasz się, to ja to komentuję.
Proste, czyż nie?
A że nie możesz mnie do żadnej z grup przypiąć, to już nie moja sprawa...
A to co uprawiasz ze mną to nie jest dyskusja, tylko atak na moją osobę. Nazwałem to dyplomatycznie "zaczepkami".Marlow napisał(a):Teraz może przeanalizujemy co GB wcześniej sugerował.No właśnie z pewnością nie wszyscy. Ty rozumiesz go jako aktywistów i od razu kojarzysz politycznie, nawet wtedy, gdy pada zwykłe "LGBT", przy okazji medycznej dyskusji.
Najpierw def środowiska LGBT: są to po prostu osoby o takiej a nie innej orientacji.
To środowisko mówi jednym głosem w sprawie "full equality". Co ważne bez względu na poglądy, czyli niezależnie od tego jaką opcję prezentuje, to w tej jednej sprawie między les, homo bi i trans panuje jednomyślność.
Wszyscy tak samo rozumieją ten termin, a pomimo tego jednak nie wszyscy.
Marlow napisał(a):I tu nie chodzi o to, że Karolek coś wytknął...To, że są "odstępcy" bardzo dobrze wiem. Podobnie jak to, że jest ich niewielu, czego zdajesz się nie zauważać, bądź starasz się to rozmywać., sprawiając wrażenie, że istnieje jakaś silna przeciwwaga wobec dążenia do równości w prawie, a więc wszystkim znanych celów emancypacyjnych.
Z komentarzy tzw środowiska wynika, że ten niby najbardziej podstawowy pogląd jest najzwyczajniej w świecie rozmyty, bo różni ludzie : les homo itd różnie definiują tę "pełną równość".
Ba są nawet odstępcy, ale by tradycji stało się zadość GB ich po prostu nie zauważa - tu akurat nie mam na myśli artykułu z Queer pl .
Na queer.pl każdy może sobie założyć konto, włącznie z naszą tutejszą forumową homofobiczną świtą. I mogą sobie pisać negatywne komenty, co nie oznacza, że są częścią LGBT. Nie trudno sobie wyobrazić, że podając linka na tym forum do artykułu queer mogłem spowodować, że w ferworze wścieklizny zarejestruje się tam jakiś homofob i będzie plótł swoje trzy po trzy, a potem Marlow go zakwalifikuje do "LGBT". Przecież widać jak na dłoni, że ten fikcyjny/prawdziwy wywiad to miód na serce homofobów, dlatego nie trudno sobie wyobrazić, że to oni będą klaskać najgłośniej. Homofob wyciągnie z tego wywiadu, że emancypacja jest do bani i będzie tak jak ty zapuszczać ferment przeciwko środowisku... Natomiast LGBT zjadą za przemoc, a część potratuje to również jako analizę problematyki naszego środowiska (w tych sprawach, w których Karolek, świadomie, bądź nie, zapuścił ciekawe zagadnienia). Tak, czy siak, głosów negatywnych jest niewiele, tzn. takich, których ty chciałbyś widzieć. Równocześnie jest sporo głosów takich jak mój, gdzie za pewne rzeczy przytakuje (acz bez specjalnych zachwytów, bo jak pisałem koleś nie odkrył Ameryki), a ganię za postawę i to co już wypunktowałem. Z tej analizy jawią mi się trzy postawy wobec tego wywiadu:
1. Kompletna zjebka Karolka po całości.
2. Zjebka Karolka za ewidentne idiotyzmy, prostactwo, przemoc,, zakompleksienie, uwstecznianie emancypacji, stereotypy. Przy równoczesnym zauważeniu kilku trafnych faktów.
3. Zachwyt nad wszystkim co powiedział Karolek.
Tak więc mamy dwie skrajności - pkt 1 i 3, gdzie 1 jest wyrazem tych LGBT i hetero sympatyków, którzy reagują alergicznie na wszelką przemoc, są wrażliwi, wyjątkowo empatyczni. Postawa 3 to postawa, nad którą spuszczają się homofoby. I wreszcie mamy jedną postawę trzeźwo-rozsądkową (pkt.2).

