Marlow napisał(a):Zgadzam się w 110%.Pozostałe kwestie sam sobie dodaleś. Ja tylko stwierdziłem, że mnie zaczepiasz. Za bardzo się skupiasz na mnie, a za mało ad meritum tak to odbieram
To, co tutaj uprawiam, to jest właśnie nic innego jak typowy homofobiczny i faszystowski, personalny atak na osobę jego Biczowatości GoodBoya.
To normalnie wstyd, że moderacja i administracja pozwala na takie bezpardonowe, homofobiczne ataki na jego Biczowatość.
Hańba!:lol2:

I oczywiście nadal Marlow nie stwierdził jaki ma problem z gejami.
Marlow napisał(a):Nie ma zwykłego "LGBT" przy okazji medycznej dyskusji.Ależ oczywiście, że jest. Ci ludzie stanowią środowisko LGBT. To są ich inicjały. Samo istnienie tych ludzi sprawia, że stanowią środowisko. To, że przy okazji wszystkich dyskusji, nawet wątków stricte naukowych, przyjdzie Marlow i dorzuci do LGBT swoje polityczne wyobrażenia, w niczym nie zmienia faktu, że LGBT to po prostu lesbijki, geje, biseksi i transy. Ocywiście aktywiści, emancypacja to wszystko istnieje i ma się dobrze, tym niemniej wbrew temu co sugeruje Marlow, nie ma żadnych preszkód dla funkcjonowania LGBT jako pojęcia stwierdzającego suchy fakt istnienia ludzi o ww. cechach.
Dal medycyny istnieje zjawisko homoseksualizmu, biseksualizmu czy transseksualizmu, a nie żadne środowisko.
Marlow napisał(a):Nic nie rozmywam.Niczego takiego nie wykazałeś. Zauważyłeś jedynie nieliczne komenty ze słowami częśćiowego uznania, w tym jeszcze bardziej nieliczne, które by w całości gloryfikowały Karolka. Następnie cały zadowolony wróciłeś tu na forum oznajmiając jaki to wielki aplauz zyskał ów wywiad i jak wielkie pomyje poleciały w stronę LGBT ze strony samych LGBT, bo oczywiście uznałeś sobie autorytatywnie, że wszyscy tam komentujący to LGBT... Tych, którzy dokonali konstruktywnej krytyki, nadinterpretowałeś jako tych, którzy dokonali totalnej gloryfikacji, a było ich sztuk 2, na ponad 35 stron komentarzy.
Wykazałem tylko, że postulat "full equality" jest różnie definiowany przez samych zainteresowanych, wbrew temu, co przez cały czas bytności na forum sugeruje GB.
Ale żeby tradycji stało się zadość, GB ma na to "genialne" w swej prostocie wytłumaczenie:
oto i one.
Prawda że banalnie proste?
Istnieje jedna, nierozmyta i precyzyjna definicja "full quality", a kto się nie zgadza, ten homofob, zapewne w tym tylko celu zarejestrowany na Queer.pl.
Podkreślenie moje.
Full equality oznacza nic innego jak pełna równość, a więc wszystko to co mają hetero. Nie przeczytałem ani jednego komentarza pod wywiadem, który by się temu sprzeciwiał. Konstruktywna krytyka tyczyła się zupełnie czego innego.

