CreateYourself napisał(a):Zaciekawiła mnie dziwna zbieżność, wedle której większość projektantów mody (mowa o tych sławnych, typu Versace) to zwykle homoseksualiści. Dziwi mnie ta zależność, można by co prawda wnioskować, że ich zamiłowanie do piękna jest spowodowane homoseksualizmem, ale, jak w przypadku wyżej wspomnianego, świętej pamięci Versace - często ich dzieciństwo było wypadkową wychowania przez samą matkę, silnego związku z nią, czy też parania się "kobiecymi" zajęciami (jak szycie, w dodatku lalek). To nie są aluzje, niczego nie sugeruję, chociaż dla mnie samo w sobie jest to sugestywne, nieco zaburzając wizję homoseksualizmu jako czynnika wrodzonego.Większość topowych nazwisk w świecie mody to geje. Versace, LaGerfeld, Dolce & Gabbana, Armani, Alexander McQueen to tylko niektóre z wielkich nazwisk homoseksualnych projektantów. Nadreprezentacja wynika z tego, że jest to zawód, który jest odbierany jako mało męski. Większość chłopców marzy o byciu strażakiem, policjantem, lekarzem. Tylko nieliczni chcieliby zajmować się ciuszkami. Istnieje również pogląd, że geje mają lepszy gust estetyczny i lepiej/bardziej zauważają piękno tam, gdzie wielu heteryków nawet nie zwróci na to uwagi. Potwierdzam ten pogląd, biorąc pod uwagę zarówno własne doświadczenia, jak i obserwacje z otoczenia. Zresztą potwierdzeniem tej teorii jest również fakt, że w świecie mody to geje są prekursorami, decydując się na stylizacje, które dopiero potem wchodzą do kanony i zaczynają być adaptowane przez heteryków. Jeszcze 10 lat temu niemal każdy facet na ulicy, który nosił torbę-listonoszkę i zwłaszcza nosił ją przez ramię, był na 99% gejem. Dziś już wszyscy noszą takie torby. To samo było, jeśli chodzi o obcisłe spodnie typu rurki, czy nawet mocno dopasowane garnitury typu slim-fit. Stąd wzięło się potem określenie "metroseksualista", czyli heteryk, którego po wyglądzie można wziąć za geja.
Skywalker napisał(a):Ale jednocześnie mówisz że "homofobia szkodzi". Szkodzić mogą czyny (na przykład pobicia spowodowane uprzedzeniami) a nie to co ktoś ma w głowie.Z tego co ktoś ma w głowie mogą wynikać i często wynikają czyny, dlatego homofobia jest tak samo czynami, jak i postawą, ideologią, z której czyny mogą wynikać. I jak każde negatywne zjawisko również homofobia jest trafnie w ten sposób określana, bo szkodzi i nic dobrego dla obu stron z niej nie wynika.
Skywalker napisał(a):Nie będę się tu za bardzo rozpisywał o innych aspektach ale jeśli chodzi o ludzi z LGBT to drażni mnie jedynie ich obsceniczne zachowanie co na szczęście zdarza się tylko u niektórych. Mam tu na myśli nachalne pokazywanie (prawie wypisywanie sobie "na czole") że się jest lesbijką albo gejem. Objawia się to również podrywaniem osób o których oni wiedzą że są heteroseksualne.Nie wiem o co ci chodzi, więc spróbuję się domyślić:
1. "Obsceniczne" zachowania na Paradzie Równości.
Jakkoolwiek mogą ci się nie podobać piórka w dupie i inne wymyślne stroje, a także transy i dragi, wszyscy mają prawo być sobą i wyglądać jak chcą. Nie postrzegam tego jako "obsceniczność", dopóki nie ma gołych fiutów i rowów. To samo, a nawet jeszcze "lepsze" jest na karnawale w Rio, a nawet Love Parade. Oba te wydarzenia są zdominowane przez heteryków.
2. "Obsceniczność" w życiu codziennym.
Każdy ma prawo zachowywać się jak heteryk i tak samo ma prawo zachowywać się jak gej. Zupełnie stereotypowo. Zatem jeśli masz wąty do przegiętych ciot to jest to wyłącznie twój problem. Ktoś inny równie dobrze może się przypieprzyć do twojego stylu bycia, mimo, że możesz je sam postrzegać jako normalne i w niczym niezwykłe. Jeżeli nie odpowiadają ci jacyś ludzie to po prostu nie szukaj z nimi kontaktu, szukaj sobie innego towarzystwa. Jednocześnie musisz pamiętać, że przestrzeń publiczna nie jest twoją własnością, więc żaden z jej uczestników nie musi się podporządkowywać twojej estetyce. Tak jak ty masz prawo wyglądać jak heteryk, tak ktoś inny ma prawo wyglądać jak gej, niezależnie od tego jaki stereotypowo wygląd sobie wyobrażasz. Jednocześnie, podobnie do wyglądu, osoba homoseksualna winna mieć analogiczne prawo w kwestii zachowania się, tj. np. pełen komfort i pełna wolność wypowiedzi, bez wiecznej obawy, że ktoś się dowie i coś z tego wyniknie.
Skywalker napisał(a):Ogólnie wszystko potrafię tolerować i to pomijać o ile ktoś zachowuje umiar. Natomiast ktoś kto z racji swojej orientacji kreuje niemal religię z dżihadem to już nie może liczyć na moją przychylność. Podobnie jak i ci którzy krzyczą "pedały na Madagaskar" i traktują gejów i lesbijki gorzej jak trędowatych. Nie lubię skrajnych zachowań u ludzi. Niczego nikomu nie zabraniam ale sam od takich trzymam się z daleka.Musiałbyś uściślić o jakie skrajne zachowania ci chodzi w wykonaniu LGBT, ponieważ ja takich nigdzie nie obserwowałem.
Skywalker napisał(a):Mam nadzieję że już wiesz o co mi chodzi. A twój stosunek do własnej orientacji uważam jako skrajny.Niestety nie wiem. Mogę się tylko domyślać. Swoją postawę "konserwatywno-prawicową" usprawiedliwiłeś wyłącznie osobliwym postrzeganiem estetyki. Jeżeli jesteś przeciwnikiem zrównania praw homo z hetero (a domyślać się można, że jesteś skoro deklarujesz opcję konserwatywno-prawicową, co w tym kraju oznacza w większości przypadków kogoś antygejowskiego) to na nic mi twoje osobliwe postrzeganie tolerancji/akceptacji.
