Rita napisał(a):Co to w ogóle za pytanie? Skoro potrzebują adopcji to już wszystko jedno kto adoptuje? Chyba, że myślisz, że rodzice łaskę robią dziecku, że je adoptują. Sytuacja wygląda jednak zgoła odmiennie. Na dziecko czeka się zwykle około roku, a w dużych miastach nawet 5 lat. Jest deficyt dzieci do adopcji, a nie rodzin, które dziecko chcą adoptować. Wg mnie każde dziecko powinno mieć prawo do mamy i taty. Tu nie chodzi o prawa gejów czy lesbijek, ale o prawa dziecka.Zastanawiam się. Mama i tata to jednak nie jest jedyne kryterium. Osoby samotne adoptują dzieci, prawdopodobnie w niektórych przypadkach okazuje się po prostu, że dana osoba samotna jest w stanie stworzyć lepszy dom konkretnemu dziecku niż pary, które też były brane pod uwagę.
Ten deficyt dzieci bierze się podobno z przepisów, według których nie można pozbawić praw rodziców, którzy swoje dziecko trzymają w domu dziecka, ale raz na parę miesięcy wpadają do niego, zapewniając, że oni tak bardzo kochają swoje dziecko. Zanim sytuacja prawna zostanie uregulowana, dziecko ma już ładnych parę lat, a dla starszych dzieci trudniej znaleźć rodzinę.
Nie wyobrażam sobie, żeby orientacja czy fakt bycia parą lub osobą samotną stanowił jedyne kryterium wyboru rodziny. Jednak z prawem do adopcji dzieci z domów dziecka tu i teraz byłabym ostrożna, z kilku powodów. Uważam jednak, że należy uregulować sytuację dzieci, które wychowane są przez biologicznego rodzica i jego partnera/partnerkę tej samej płci.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

