Ostatnio trochę wpadło mi informacji o buddyzmie i tak zacząłem się zastanawiać. Wiadomo, że ateiści nie wierzą w bogów, ale czy to oznacza, że automatycznie nie wierzą w życie po śmierci i nieistnienie duszy?
W tej kwestii buddyzm jest ciekawą ni to religią ni filozofią, która opiera się na tym, żeby zrozumieć, że nie należy się do tego świata i próbować być na niego obojętnym (trochę stoicyzm) i skupić się na medytacji i szukaniu siebie, tak by dojść do błogostanu. Buddyzm raczej nie ma żadnych dogmatów, poza tym, że do błogostanu doszedł Budda, który wtedy zaczął dawać wskazówki jak ten stan osiągnąć. Tak się zdarzyło, że ludziom nawet przypadło to do gustu i trochę buddystów na tym świecie jest. Nawet kilka lat temu czytałem jakiś artykuł, że właśnie jakiś mnich jest najszczęśliwszym człowiekiem świata (fale mózgu i inne takie duperele) tutaj link do jakiegoś artykułu o tym po Polsku.
Ja tam osobiście jestem daleki od spędzania połowy życia na skupianiu się na ścianie, ale czy taka filozofia jest do zaakceptowania przez ateistów? (Ateistą też nie jestem, ale w sumie żadnej religii nie wyznaję, po prostu wierzę, że Pierwsza Przyczyna jest kimś i tyle jeśli chodzi o moje przedstawienie się).
W tej kwestii buddyzm jest ciekawą ni to religią ni filozofią, która opiera się na tym, żeby zrozumieć, że nie należy się do tego świata i próbować być na niego obojętnym (trochę stoicyzm) i skupić się na medytacji i szukaniu siebie, tak by dojść do błogostanu. Buddyzm raczej nie ma żadnych dogmatów, poza tym, że do błogostanu doszedł Budda, który wtedy zaczął dawać wskazówki jak ten stan osiągnąć. Tak się zdarzyło, że ludziom nawet przypadło to do gustu i trochę buddystów na tym świecie jest. Nawet kilka lat temu czytałem jakiś artykuł, że właśnie jakiś mnich jest najszczęśliwszym człowiekiem świata (fale mózgu i inne takie duperele) tutaj link do jakiegoś artykułu o tym po Polsku.
Ja tam osobiście jestem daleki od spędzania połowy życia na skupianiu się na ścianie, ale czy taka filozofia jest do zaakceptowania przez ateistów? (Ateistą też nie jestem, ale w sumie żadnej religii nie wyznaję, po prostu wierzę, że Pierwsza Przyczyna jest kimś i tyle jeśli chodzi o moje przedstawienie się).

