Korsarz napisał(a):niech xeo95 pomyśli trochę, dlaczego w warunkach uwolnienia rynku w tym zakresie miałoby dochodzić do wiekszych przypadków pedofilii niż w chwili obecnej w której państwo ma monopol na handel dziećmi a pedofilia i tak istnieje. Dlaczego? Ponoszenie kosztu związanego z kupnem praw do opieki nad dzieckiem nie interesuje pedofilów.W warunkach uwolnienia rynku w tym zakresie dochodziłoby do większej liczby przypadków pedofilii niż obecnie dokładnie z tego powodu, że państwo nie miałoby już monopolu na tego typu "handel" (w cudzysłowiu, gdyż państwo nie czerpie żadnego zysku z tego rzekomego handlu). Jeśli obecnie liczbę dzieci, które corocznie zostają sprzedane pedofilom, szacuje się na 2 miliony na całym świecie (mimo tego, że chyba wszystkie państwa zabrania tego typu działalności), to pomyśl jakie rozmiary to zjawisko przybrałoby, gdyby z drogi istniejącego popytu usunięto obostrzenia podaży.
Korsarz napisał(a):to jest argumentum ad populum lub też jakby to powiedział Bob Cialdini tzw. społeczny dowód słuszności. Oczywiście nic takiego nie miałoby miejsca.Co nie miałoby miejsca? Wzmożony handel dziećmi w celach seksualnych czy społeczne przyzwolenie na tego typu praktyki? Ad 1 - zob. poprzedni akapit, ad 2 - kto zatem miałby ścigać ludzi zaangażowanych w tego typu handel? Prywatne agencje ochroniarskie? Ciekawe na czyj niby wniosek, bo przecież nie dziecka ani jego rodziców, którzy dopiero co sprzedali je pedofilowi bezpośrednio bądź poprzez agencję. Może społeczność lokalna by ich miała ścigać? Wystarczy nie afiszować się tym, że w piwnicy trzyma się gromadkę dzieci, lub osiąść w okolicy zamieszkiwanej przez dewiantów, gdzie tego typu historie są normą.
