Soul33 napisał(a):Nie inaczej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hurysa
Aha... No to im się nie dziwię, że chcą się jak najszybciej wysadzić, żeby uciec z tego świata:wall:Kreacjonizm to przy tym prawie teoria naukowa

Xeo95 napisał(a):Był tu jeden dosyć obszerny wątek do buddyzmie. Jednym z uczestników dyskusji był chyba zadeklarowany buddysta.Szukałem po tagach, nic konkretnego nie znalazłem
Modzi.do roboty ! :wink:
mile:Katol napisał(a):"
Ale myśli to Ty ,one tworzą Twoją rzeczywistość.
Myślę więc jestem,także czuję więc jestem.
Ja wiem że można dojść do tego ,żeby umysł nie był podmiotem ,ale czy to nie będzie iluzja?
Wtedy odchodzisz od własnego JA . Taka sztuczka żeby nie cierpieć .
W cywilizacji jest to trudne do osiągnięcia (mnóstwo różnych bodzców).
Dlatego mało kto potrafi to zastosować tak to sobie tłumaczę.
Raczej moim zdaniem trzeba dążyć do czegoś odwrotnego ,do silnego poczucia własnego JA.Ale to JA powinno zostać oczyszczone z tego co do Ciebie nie należy ,a się niepostrzeżenie przykleiło. To się dokonuje przez obserwację,i jest to pewnego rodzaju świadomość.
Twoje JA ma swoją konstrukcję ,ma jakieś charakterystyczne cechy właściwe dla ciebie.
Mi się wydaję, że buddyzm to właśnie szukanie własnego JA, właśnie przez zapomnienie o świecie zewnętrznym, a nie po prostu uciekanie w teraźniejszość. Piszesz też, że w świecie rzeczywistym jest mnóstwo bodźców, moim zdaniem właśnie dlatego ucieka się w medytację, która nas od tych bodźców ma odłączyć.
Poza tym jeśli mowa o wspomnieniach, przeszłości itd. to prawda, że one nas w jakiś sposób określają, ale można je też określić jako jakiś zewnętrzny bodziec, który przeszkadza nam w odkryciu naszego JA w ujęciu absolutnym. Jacy naprawdę jesteśmy bez brzemienia wspomnień itd.
Zaś rozpatrując przeszłość, możemy dojść do tego jak nasze JA zmieniało się w oparciu o te przeżycia i wydarzenia.
Jeśli chodzi o planowanie to wiadomo, że nie da się od tego całkowicie uciec. Życie bez żadnego planu, zwłaszcza w młodym wieku może spowodować, że w pewnej chwili uświadomimy sobie, że jesteśmy w miejscu, w którym wcale nie chcemy być i teraźniejszość po prostu będzie nas tak samo dusić jak przeszłość i przyszłość.

