Łoś napisał(a):W przypadku sprzedaży samochodu, orientacja seksualna tego człowieka nie ma najmniejszego znaczenia. A Ty nie piszesz o dyskryminacji/traktowaniu, tylko o podejściu do.
Natomiast gdybym kobiecie odmówił sprzedaży, bo jest kobietą, albo lesbijką, to wtedy byłaby to dyskryminacja i nierówne traktowanie.
No,a czy ja mówię, że ma znaczenie? Po prostu piszę, że nie da się w życiu w każdej sytuacji traktować wszystkich jednakowo. Bo jeśli będziesz przykładowo sprzedawać ten samochód i będziesz mówić przeciętnej kobiecie o zaletach V6 nad zwykłym silnikiem 4 cylindrowym to go nie sprzedasz. Za to jak jej powiesz, że takim samochodem jeździł ktoś tam, lub, że kolor jest taki a taki i świetnie w nim wygląda to go sprzedaż. Tak samo inaczej potraktujesz parę o orientacji heteroseksualnej gdy chcą zawrzeć ślub (bo z tego mogą być dzieci, a małżeństwo zapewnia dziecku stabilność i opiekę dwojga rodziców) niż parę homoseksualną, której ślub nie wiadomo po co jest, a narusza tradycje i obyczaje, bo ktoś ma swoje widzimisię. To nie jest dyskryminacja, to jest po prostu różne traktowanie. Jak dla mnie mogą być związkiem partnerskim, ale nie małżeństwem. Podobnie jak rodzina to mama i tata, a nie rodzice. Właśnie w całej homopropagandzie boli mnie to, że nikt kurde nie myśli o tym, że dziecko nie chce mieć dwóch tatusiów, bo będą się z niego śmiać w szkole, bo będzie się czuć źle. I to żadna dyskryminacja. To naturalna kolej rzeczy. Tak nas stworzyła ewolucja, z jakiego powodu mamy to zmieniać?

