heddystka napisał(a):Zacznę od tego, że trudno zrozumieć przedmiotowość umysłu jeśli się nie medytowało.No dobrze, medytujesz ,przez co masz poczucie przedmiotowości umysłu i jesteś pewna ,że to nie jest złudne ?
W tej medytacji zespalasz się z otaczającym światem,naturą ,kosmosem?
No jeśli tak się ukierunkujesz to wtedy rozumiem ,że możesz poczuć się podmiotem.
Np Jiddu Krishnamurti czuł mocne zjednoczenie ze wszystkim co go otacza, czuł się trawą, drzewem, skałą.
heddystka napisał(a):Rzecz w tym, że myśli są bardzo chaotyczne i jeśli nie będziesz ich "wzbudzał" to i tak napływają i to bez ładu i składu. A czym je wzbudzasz???? (nie wiem, czy dobrze rozumiem co masz na myśli uzywając tego słowa).Daje siłę,moc tej myśli przez to ,że w nią wierzę i przez to ,że się z nią identyfikuje.
Rzecz w tym ,żeby wchodziły te pozytywne myśli ,a negatywne były tłumione.
Myśli są chaotyczne ,ale też jest tak że je w jakiś sposób ukierunkowujesz,porządkujesz.
Jakie to będą myśli ,jeśli ktoś ma w sobie harmonię ,wewnętrzny spokój,silne poczucie JA które daje poczucie pełni ,siły w środku?
A jakie to będą myśli i emocje jeśli ktoś tego mieć nie będzie i jest osobą niedowartościowaną,zakompleksioną?
Bardzo łatwo taka osobę wytrącić z równowagi.
Sama zresztą łatwo wpada w depresję,w obniżone stany nastroju.
heddystka napisał(a):Wbudzasz je swoimi emocjami, pragnieniami i potrzebami.Dokładnie .
Z tym ,że pozytywne emocje ,rodzą pozytywne myśli ,a negatywne emocje tworzą negatywne myśli.
heddystka napisał(a):To wszystko (emocje i potrzeby) wyrosły na Twoich doświadczeniach, a doświadczenia na relacjach: Ty - Świat. Gdybyś urodził się w innej kulturze, w innej rodzinie to nie sądzisz, że byłbyś zupełnie innym człowiekiem pomimo, że to też byłbyś TY?Tak dokładnie ,tak by było .
Ja to wcześniej pokazałem na przykładzie jak masz 15 lat a pózniej 70 lat.
Masz to JA i jest ono niezależne od tego ile masz lat i w jakiej kulturze wyrośliśmy.
Wokół tego JA tworzy się osobowość która jest uwarunkowana od struktury twojego mózgu ,środowiska,doświadczeń.
heddystka napisał(a):Ja nie bardzo rozumiem cały Twój wywód dotyczący JA. Nie chcę wchodzić w definicje psychologiczne, bo chyba nie tym się podpierasz.Sądzę, że dla ciebie JA to wszystko to, z czym się identyfikujesz (dobrze myslę???)No nie ,chyba zle mnie zrozumiałaś .JA-jądro niezmienne + skorupka- to z czym się identyfikujesz . To razem tworzy ciebie.
To jest tylko mój własny pogląd ,tak ja to czuję i rozumiem.
Sam staram się do pewnych rzeczy dochodzić(może i błędnie) .
heddystka napisał(a):Piszesz, że myśli są odrębnością, a umysł nie, a przecież to umysł produkuje myśli.Napisałem trochę inaczej ,przyrównałem myśli do ręki,palców . Jest ona zespoloną częścią naszego ciała .Sama z siebie nie będzie funkcjonować.
Z myślami jest podobnie .Funkcjonują dzięki umysłowi.
Sama jakbyś już określiła te różnice.
Umysł -on produkuje myśli
Myśli -są produktem umysłu
heddystka napisał(a):Osobowość też się tworzy na bazie doświadczeń - tylko temperament jest przyrodzony, cała reszta jest nabyta. Nie ma żadnego filara moim zdaniem (i nie tylko moim), filarem jest wychowanie i doświadczenia. I na ten filar tak jak napisałeś wchodzą nakładki. Nie wiem, co znaczy, że tożsamość jest stała, a reszta się zmienia. Na pewno temperament, bo nawet genetycznie uwarunkowane skłonności nie koniecznie ujawnią się. Wygląd zewnętrzny?? To chyba nieistotne. Nazwisko? - można zmienić. Chyba, że masz na myśli coś, co wyłania się z Hellingerowskich koncepcji, ale to temat rzeka.Zgadzam się ze zmiennością w całym tego słowa znaczeniu.Innym razem się wypowiem.
heddystka napisał(a):Temat zranień, to też temat rzeka, więc ograniczę się tylko do stwierdzenia, że nie muszą dawać o sobie znać (po to jest m.in.psychoterapia), a zbudowanie poczucia własnej wartości nie zlikwiduje zranień. Pisałam juz wcześniej, że krzywdy i zranienia wcale nie muszą wpływać na dalsze życie i nie z powodu tłumienia, odpychania, zapominania itp, ani nawet chrześcijańskiego wybaczania, tylko z zupełnie innych powodów.
A czy nie jest tak ,że jak masz silne poczucie własnej wartości,(ono właśnie jest pochodną zranień) to negatywne emocje atakują cię o wiele mniej intensywnie? O wiele mniej negatywnych myśli?
Jak nie masz silnego poczucia wartości to jest chwiejność .
Coś się wydarzy niekorzystnego ,to wtedy w tym stanie, o wiele łatwiej pojawią się negatywne emocje ,negatywne myśli.
heddystka napisał(a):To nie robi się po to, zeby się uwolnić, ani po to żeby cos osiągnąć na skróty. To sie dzieje przy okazji, tylko dlkatego napisałam, że to proste.
Poprzez medytację? Pracę z umysłem?
Jak ktoś miał trudne dziedziństwo ,ktore zostawilo na nim silne piętno to może to wystarczyć?
heddystka napisał(a):Jeśli dojdzie sie do punktu, że jest cos ponad umysł, ponad codzienność, ze bez względu na myśli, całą przeszłość i wszystko czego doświadczyłaeś w najgłębszej warstwie jesteś KIMŚ, WSZYSTKIM I NICZYM RÓWNOCZEŚNIE, a wszystko co cię otacza jest zmienne, płynne,zależne od kontekstu. To jest właśnie ta bezwzględna prawda o nas samych.Czyli w najgłębszej warstwie to jest to JA ? Jak mówisz ,że jesteś kimś to przywołujesz własne JA . To ja które jest takim kreatorem ,poruszycielem ,kierowcą .To JA w najczystszej postaci.
Przecież o tym pisałem.
Ująłem JA jako filar,jako coś stałego trwałego ,niezmiennego ,do którego doczepia się to co jest zmienne plynne i nietrwałe.Zmieniasz się z wiekiem ,Ale to JA się nie zmienia ,ono jest identyfikatorem Ciebie .Kształtuje ciebie środowisko ,ale to JA jest stałe jest ono właściwe tobie i tylko tobie.
Ale dla mnie to JA jest ,też w jakimś stopniu zespolone z umysłem ,do póki żyjesz.
To o czym piszesz to chyba masz na myśli jazń ,atman.

