Do KATOLA
pytasz:"zespalasz się z otaczającym światem,naturą ,kosmosem?"
- mniej więcej,ale nie o to chodzi. Uświadamiasz sobie, że nic Cię nie porusza, bo np.na krzywdy patrzysz tylko ze współczuciem dla krzywdzicieli, w takim sensie, że oni nie pojmują najgłębszej istoty natury. /trudno to wyrazić słowami, bo język jest zbyt ubogi do opisu takiego pojmowania/
piszesz:"Rzecz w tym ,żeby wchodziły te pozytywne myśli ,a negatywne były tłumione."
Nie zgadzam się z tym. Tłumienie jest bezcelowe, bo dalej siedzi w Tobie i zbiera się, zbiera, zbiera.... aż w pewnym momencie wybuchnie w najmniej oczekiwanym momencie i z taką siłą, że skutki mogą być tragiczne. Jeśli to, co negatywne potraktujesz z właściwym zrozumieniem /np. ktoś coś powiedział lub zrobił, bo inaczej nie potrafił - z różnych powodów (niewiedzy, braku hamulców, powielania złych wzorców, żeby się dowartościować itp), lub przyjmiesz zasadę - co dobrego mogło przynieść to złe..... wtedy krzywda tak nie boli, bo pojawia się właśnie współczucie (nie mylić z pobłażaniem) dla krzywdziciela i pozostaje tylko żal.
Jeśli chodzi o niedowartościowanie - to zbyt obszerny temat. Pozwolę sobie zacytować coś z ZEN: przeszkody można obejść jedynie od wewnątrz. Nasze wnętrze to jedyne miejsce, gdzie one naprawdę istnieją.
Piszesz:"A czy nie jest tak ,że jak masz silne poczucie własnej wartości,(ono właśnie jest pochodną zranień) to negatywne emocje atakują cię o wiele mniej intensywnie? "
Moim zdaniem poczucie własnej wartości nie jest pochodną zranień, chociaż z drugą częścią zdania zgadzam się. Zranienia powodują, że stajesz się bardziej odporny, silniejszy. Poczucie własnej wartości to wynik doceniania swoich zasług w jakimkolwiek aspekcie, to zadowolenie, że w czymś jestem dobry, że coś mi się udaje. Niektórzy maja niskie poczucie wartości tylko dlatego, ze zbyt wysoko sobie ustawili poprzeczkę. Czasami Ja idealne (czyli przekonanie, że będę wartościowy jeśli osiągnę coś) jest tak wygórowane, że prawie niemożliwe do spełnienia, a to powoduje ciągłe niezadowolenie z siebie.
Trudne dzieciństwo zostawia często piętno, ale nie musi tak byś. Problem tkwi w tym, że samemu ciężko sobie z tym poradzić, potrzebna jest raczej pomoc kogoś, kto się na tym zna - a i tu nie jest łatwo, bo "znawcy tematu" wykorzystują tak różne metody, że trudno z góry przewidzieć, która nam będzie odpowiadała. Ja mogę zaproponować Ci coś takiego:Będzie niedługo festiwal POP-Kreacje (darmowe mini warsztaty) i wrzuc w google i sprawdź program - cos dla siebie możesz znaleźć. Ja znalazłam na przykład to:
Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo
Może myślisz: „nigdy nie miałam / nie miałem dzieciństwa” albo: „wolę nie pamiętać”...
Spróbujemy na warsztacie zbliżyć się do dziecka w Tobie, skrzywdzonego albo porzuconego niegdyś, trochę oswoić związane z tym uczucia. A potem poszukamy ukrytej siły i radości, które pozwoliły Ci przetrwać mimo wszystko. Spotkało Cię coś złego, to prawda, ale jest nie tylko to i możesz pomieścić w sobie także inne prawdy.
Termin: 28 września w godzinach 10.00 - 13.00
Miejsce: Traugutta 3/6, Warszawa
Spróbuj, może to coś dla Ciebie?? Co roku jest ten festiwal.
Napisałeś: To JA w najczystszej postaci.
Przecież o tym pisałem.
Okazuje się, że mniej więcej o tym samym pisaliśmy, tylko inną drogą do tego dochodziliśmy
Dzięki za @ i wskazówki - za późno przeczytałam.
pytasz:"zespalasz się z otaczającym światem,naturą ,kosmosem?"
- mniej więcej,ale nie o to chodzi. Uświadamiasz sobie, że nic Cię nie porusza, bo np.na krzywdy patrzysz tylko ze współczuciem dla krzywdzicieli, w takim sensie, że oni nie pojmują najgłębszej istoty natury. /trudno to wyrazić słowami, bo język jest zbyt ubogi do opisu takiego pojmowania/
piszesz:"Rzecz w tym ,żeby wchodziły te pozytywne myśli ,a negatywne były tłumione."
Nie zgadzam się z tym. Tłumienie jest bezcelowe, bo dalej siedzi w Tobie i zbiera się, zbiera, zbiera.... aż w pewnym momencie wybuchnie w najmniej oczekiwanym momencie i z taką siłą, że skutki mogą być tragiczne. Jeśli to, co negatywne potraktujesz z właściwym zrozumieniem /np. ktoś coś powiedział lub zrobił, bo inaczej nie potrafił - z różnych powodów (niewiedzy, braku hamulców, powielania złych wzorców, żeby się dowartościować itp), lub przyjmiesz zasadę - co dobrego mogło przynieść to złe..... wtedy krzywda tak nie boli, bo pojawia się właśnie współczucie (nie mylić z pobłażaniem) dla krzywdziciela i pozostaje tylko żal.
Jeśli chodzi o niedowartościowanie - to zbyt obszerny temat. Pozwolę sobie zacytować coś z ZEN: przeszkody można obejść jedynie od wewnątrz. Nasze wnętrze to jedyne miejsce, gdzie one naprawdę istnieją.
Piszesz:"A czy nie jest tak ,że jak masz silne poczucie własnej wartości,(ono właśnie jest pochodną zranień) to negatywne emocje atakują cię o wiele mniej intensywnie? "
Moim zdaniem poczucie własnej wartości nie jest pochodną zranień, chociaż z drugą częścią zdania zgadzam się. Zranienia powodują, że stajesz się bardziej odporny, silniejszy. Poczucie własnej wartości to wynik doceniania swoich zasług w jakimkolwiek aspekcie, to zadowolenie, że w czymś jestem dobry, że coś mi się udaje. Niektórzy maja niskie poczucie wartości tylko dlatego, ze zbyt wysoko sobie ustawili poprzeczkę. Czasami Ja idealne (czyli przekonanie, że będę wartościowy jeśli osiągnę coś) jest tak wygórowane, że prawie niemożliwe do spełnienia, a to powoduje ciągłe niezadowolenie z siebie.
Trudne dzieciństwo zostawia często piętno, ale nie musi tak byś. Problem tkwi w tym, że samemu ciężko sobie z tym poradzić, potrzebna jest raczej pomoc kogoś, kto się na tym zna - a i tu nie jest łatwo, bo "znawcy tematu" wykorzystują tak różne metody, że trudno z góry przewidzieć, która nam będzie odpowiadała. Ja mogę zaproponować Ci coś takiego:Będzie niedługo festiwal POP-Kreacje (darmowe mini warsztaty) i wrzuc w google i sprawdź program - cos dla siebie możesz znaleźć. Ja znalazłam na przykład to:
Nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo
Może myślisz: „nigdy nie miałam / nie miałem dzieciństwa” albo: „wolę nie pamiętać”...
Spróbujemy na warsztacie zbliżyć się do dziecka w Tobie, skrzywdzonego albo porzuconego niegdyś, trochę oswoić związane z tym uczucia. A potem poszukamy ukrytej siły i radości, które pozwoliły Ci przetrwać mimo wszystko. Spotkało Cię coś złego, to prawda, ale jest nie tylko to i możesz pomieścić w sobie także inne prawdy.
Termin: 28 września w godzinach 10.00 - 13.00
Miejsce: Traugutta 3/6, Warszawa
Spróbuj, może to coś dla Ciebie?? Co roku jest ten festiwal.
Napisałeś: To JA w najczystszej postaci.
Przecież o tym pisałem.
Okazuje się, że mniej więcej o tym samym pisaliśmy, tylko inną drogą do tego dochodziliśmy

Dzięki za @ i wskazówki - za późno przeczytałam.

