Rita napisał(a):Chyba nie zrozumiałeś tego co pisał biały orzeł. On nie mówi, że wartość społeczna homoseksualistów jest zerowa, tylko par homoseksualnych.Ta różnica nie ma większego znaczenia. Ujmowanie człowieka, czy pary ludzi, jako bytu, którego racją istnienia jest ciągłe poddawanie się wycenie pod kątem użyteczności jego działań dla ogółu (to znaczy kogo właściwie?) jest totalitarne i niehumanitarne. Człowiek w takim ujęciu traci swoją podmiotowość, staje się przedmiotem, cząstką składową egregora, który ma prawo zażądać od niej nawet apoptozy, a ona nie ma prawa bodaj pisnąć, ponieważ ma być dla egregora użyteczna. Ma być!
Rita napisał(a):Jeżeli spojrzeć na użyteczność przez pryzmat potencjału dzieciotwórczego, to faktycznie racja.Ale to z kolei jest sprowadzanie człowieka do zwierzęcia, które tylko żre i kopuluje, a kopulację ma ściśle powiązaną z funkcją prokreacyjną i żadną inną.
Rita napisał(a):Ale to nie są jedyne pozytywne aspekty bycia parą. Duże znaczenie ma chociażby wspólne wspieranie się, pomaganie sobie, a nawet wpływanie na czyjś potencjał, pomoc w jego rozwijaniu oraz poczucie stabilizacji, bezpieczeństwa.Co przekłada się (skoro już koniecznie musimy wskazywac jakieś korzyści ponadjednostkowe) na większą wydajność pracy, a zatem wzrost PKB i innych wskaźników ekonomicznych państwa.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!

