Nonkonformista napisał(a):Wcale nie.
Chciałbym po prostu, aby rodacy przestali go kaleczyć. Czy to tak dużo, ahawo?
Widząc te wszystkie 'ruże' i 'ktury' mam poważne wątpliwości. Nacisk na język powinien być wywierany, lecz niestety nie jest.
Wiesz, ja też... irytuję
znajomych poprawianiem tych ciągłych "okresów czasu" "cofań do tyłu" i tą-owania (tą książkę etc. niby nic, a mnie w wygłosie razi). Po prostu nikt nie da papieros ino papierosa, to jest przejaw żywotności języka i akceptowalna niegramatyczność. Przy okazji uwielbiam formy slangowe języka i te wszystkie paskudne anglicyzmy, germanizmy i pochodne naleciałości. Nie mylić z ignorancją ortograficzną.W ogóle (pośrednio) stawiasz ciekawe pytanie o funkcję szkoły - ma rozwijać tych, który chcą się kształcić czy wciskać przez przeszło dekadę tabliczkę mnożenia i zasady gramatyki? Sytuacja w szkolnictwie wyższym też jest symptomatyczna
Równo czy sprawiedliwie nonkonformisto?Co do zdania - mnie jeszcze razi połączenie "powinna się zmienić, że kładzie się". Następstwo czasów

Ja bym napisała: Jeśli chodzi o język polski, powinna się zmienić w ten sposób, że większy nacisk będzie kładziony na kwestie językowe, a nie literackie.
Ale to już kwestia indywidualnego stylu, ja chronicznie nadużywam strony biernej, imiesłowów, szyku końcowego i paralelizmów składniowych (pytania retoryczne, wyliczenia). Więcej grzechów nie pamiętam
, może odrobinę zbyt często piszę "jakkolwiek" i "niemniej jednak", ale to takie cudowne spójniki, że nie sposób im się oprzeć :p

