kronopio napisał(a):A skąd wiadomo, co brać dosłownie, a czego nie? Czy bóg zostawił wam też jakąś instrukcję obsługi biblii?
A skąd wiadomo, kto rozumie ją we właściwy sposób, a kto w błędny?
Baśnie tysiąca i jednej nocy i Władca Pieścieni też są pełne symboliki, ale niekoniecznie trzeba je znać i rozumieć. Bajki są generalnie fajne, ale są tylko bajkami.
Słyszałem też o hermeneutyce tolkienowskiej. I to o czymś świadczy?
...ale będę jej bronił do upadłego"Ewolucję Boga" przeczytałeś?
Jaką Biblię? Mamy tysiące kopii manuskryptów i ani jednego oryginału. Każda kopia różni się w wiekszym lub mniejszym stopniu od innej kopii. Słyszałeś coś o Ehrmanie?
Ale Ciebie tak naprawdę tego typu wiedza nie interesuje ,a jeśli już ,to nie będziesz szukać jakiejś prawdy.
Książki Świderkównej ,którą podałem na pewno nie przeczytasz .
Twoje wszystkie posty ukierunkowane są tylko w jednym celu.
Poza tą antyreligijną,antyklerykalną retorykę nie jesteś wstanie wyjść.
Są tacy ludzie którym świat będzie się kręcił wokół czegoś takiego.
Gdybym był ateistą to wątpię żeby mnie kręciło coś takiego jak dokopywanie za wszelką cenę Kościołowi i wyszukiwanie jego wad i przewinień.
Świat jest zbyt piękny ,żeby zajmować się czymś takim.
Najwidoczniej coś kogoś gryzie.
Skąd się to bierze?


"Ewolucję Boga" przeczytałeś?