NotInPortland napisał(a):Po odkryciu ludzkiego mózgu nie ma już potrzeby wymyślania bajek.A kiedyż to dokonano tak spektakularnego odkrycia?
teresa124 napisał(a):Zanurzenie się w swojej praktyce medytacyjnej rozwija spokój i klarowność, jednak spokój umysłu sam w sobie, nie jest celem buddyjskiej ścieżki
No ale różnie z tym bywa:
Cyt:
''Ostatnie dwa lata ciągle medytowałem i trzykrotnie doświadczałem stanów satori, samadhi, przebudziłem się w pełnym tego słowa znaczeniu, zajrzałem za kotarę i w pewnym sensie pojąłem, że wiele myśli nie jest naszych, a jest nam jakoby "darowane"- może i jest to źle ujęte słowo- myśli są nam wpychane siłą. Wszystko było pięknie do tego momentu śmierci mojego ojca, musiałem zająć się sprawami mojego taty i bardzo przeżyłem jego śmierć, zarzuciłem w tym czasie medytację i praktykę czujności.
No i się zaczęło, myśli które mnie zaczęły nachodzić są przerażające i bardzo głęboko niszczące psychicznie. Wydaje mi się że powinienem to ująć trochę inaczej, to nie myśli, a jakieś bardzo silne moce/siły, bardzo złe, z każdego błahego powodu mnie atakują, wyszukują wszystkie moje słaby strony, jakby się mściły na mnie że ingerowałem w naturę przez te ostatnie dwa lata.
Chciałem dojść do oświecenia, a teraz chyba będe potrzebował psychologa, trochę to smutne, bo chciałem dojść do oświecenia, ale mam własny rozum, nie tego oczekiwałem od medytacji, teraz uważam że to wszystko jest sztuczne i przeciw naturze, wiem że w te dwa lata całkowicie zmieniłem mój system nerwowy i będzie ciężko wyjść z tego, nie wiem gdzie popełniłem błąd, chyba zbyt intensywnie praktykowałem.
Dla przestrogi, dla wszystkich którzy idą w medytacji, bo myślą, że uciekną od problemów- nic z tego, idź do psychologa. Może i medytacja jest dobra dla zrównoważonych ludzi i w małych ilościach.
Dam znać jeszcze, jak mi idzie w dochodzeniu do normalności i czy jest to jeszcze możliwe, muszę znaleźć w końcu jakąś pracę.
Albo jesteś niewolnikiem umysłu albo niewolnikiem Boga. Jestem ciekaw jak to będzie teraz bez medytacji w moim życiu, ale siły które teraz doświadczam naprawdę są brutalne''.
Albo;
Cyt:
'' po kundalini takie gorąco w okolicy kręgosłupa idzie parę sekund do góry i takie trzy kliknięcia w kręgosłupie najpierw są, potem od stóp dziwne uczucie jak gdyby się człowieka aura wydłużyła czuje się wyższy i zaczyna od lędzwi gorąco się wlewać w środku kręgosłupa (to bardzo intensywne jest nie da się tego pomylić z chi czy też praną
towarzyszą temu takie uczucia jakby się człowiek poddał i przestał ze sobą rozmawiać walczyć ,istnieć,potem jeszcze miałem po dwóch dniach taki efekt że się rozpłakałem z niczego i kolory zrobiły się bardziej intensywne też na parę sekund od tej pory moje narządy wewnętrzne zrobiły się na wszystko bardziej wrażliwe i wogóle pełno różnych efektów ,jeśli zaczynałem z tym walczyć tak jakby wrócić do poprzedniego stanu to czułem się jeszcze gorzej o wiele bałem się że umrę teraz już to zostawiłem i nie walczę jest jak jest troszkę głowa ugniata ale nie boli i przy dobrej diecie rzadko zgaga ,koncentracja na dłoniach pomaga spacery ale nie daje rady ćwiczyć siłowo tak jak kiedyś tak jakbym stracił kontrole nad energią w ciele sama sobie robi co chce
''
