Jak ktoś chce przejść przez ''Dolinę cienia '' to co proponuje Osho to prawdopodobnie czeka go moc wrażeń:
Cyt:
''w zasadzie to nie ma sposobu by przekazac komus swoje doswiadczenie doliny cienia. Coz mialabym Ci powiedziec....
umieralam fizycznie, swiadoma tego ze odchodze i to mozna przezyc, przetrwac. Dotknelam wlasnego zla, i wiem czym bylo, jakkolwiek to bolesne przezycie, ale jak sadze na pewnym etapie niezbedne dla odkrycia swej wlasciwej natury. Pytasz o doswiadczenie ciemnosci.... Ciemnosc od zycia dzieli bardzo cienka linia. Jeszcze ciensza laczy ja z ta strona, i latwo ja zerwac, sluchajac glosow dobiegajacych z mroku, wabiacych ukojeniem, odpoczynkiem. Wiec to doswiadczenie wymaga ogromnej nie tyle odwagi co stalowej woli zycia. Ale najgorszym czego doswiadczylam bylo nic- nie stan nieistnienia formy materialnej, ego, to jest ta slynna nicosc ktorej doswiadczenie jest pelnia istnienia. Stan nic jest stanem ktorego nie zyczylabym najgorszemu wrogowi gdybym takich miala. Jestes a jakby Cie nie bylo, bezsilny i bezwolny, bez bolu i bez radosci, bez lez i bez usmiechu....na dnie kazdego cierpienia czai sie swiatelko nadziei. W stanie o ktorym mowie nie ma cierpienia ale nie ma tez nadziei. To jest swiadomy letarg, i chyba najwiecej sily wymaga przerwanie go. Ale jak mowie- to sa moje doswiadczenia, a kazdy ma swoja doline cierpienia, zla, ciemnosci, ktora trzeba przejsc w drodze ku swiatlu. Wiele razy przemierzamy ja nieswiadomie, z zamknietymi oczyma, dlatego mowilam o odwadze by stanac wobec niej swiadomie. Moja dotychczasowa
droga, doswiadczenia doprowadzily mnie do punktu w ktorym jestem. Nie powiem nikomu kim jest bo zycie to wieczne stawanie sie a nie stanie. Wiem jaka nie jestem. I to wszystko co przezylam, czego doswiadczylam sprawilo ze wiem czego nie chce, mam pewnosc a nie wyobrazenie tego czego nie chce i tej ktora nie jestem, a to bezcenna wiedza. Ktora kazdy uzyskuje idac swoja droga a nie wiedziony cudzymi slowami. I tylko tyle
''
Więc chyba nie trudno sobie wyobrazić ,że ktoś mógł tego nie wytrzymać.
Poza tym manipulant .Na swojej duchowości zrobił niezły biznesik .
Po co mu było potrzebne te 95 Rolls Royce?
I to w dodatku tak uduchowionemu ,oświeconemu człowiekowi?
Cyt:
''w zasadzie to nie ma sposobu by przekazac komus swoje doswiadczenie doliny cienia. Coz mialabym Ci powiedziec....
umieralam fizycznie, swiadoma tego ze odchodze i to mozna przezyc, przetrwac. Dotknelam wlasnego zla, i wiem czym bylo, jakkolwiek to bolesne przezycie, ale jak sadze na pewnym etapie niezbedne dla odkrycia swej wlasciwej natury. Pytasz o doswiadczenie ciemnosci.... Ciemnosc od zycia dzieli bardzo cienka linia. Jeszcze ciensza laczy ja z ta strona, i latwo ja zerwac, sluchajac glosow dobiegajacych z mroku, wabiacych ukojeniem, odpoczynkiem. Wiec to doswiadczenie wymaga ogromnej nie tyle odwagi co stalowej woli zycia. Ale najgorszym czego doswiadczylam bylo nic- nie stan nieistnienia formy materialnej, ego, to jest ta slynna nicosc ktorej doswiadczenie jest pelnia istnienia. Stan nic jest stanem ktorego nie zyczylabym najgorszemu wrogowi gdybym takich miala. Jestes a jakby Cie nie bylo, bezsilny i bezwolny, bez bolu i bez radosci, bez lez i bez usmiechu....na dnie kazdego cierpienia czai sie swiatelko nadziei. W stanie o ktorym mowie nie ma cierpienia ale nie ma tez nadziei. To jest swiadomy letarg, i chyba najwiecej sily wymaga przerwanie go. Ale jak mowie- to sa moje doswiadczenia, a kazdy ma swoja doline cierpienia, zla, ciemnosci, ktora trzeba przejsc w drodze ku swiatlu. Wiele razy przemierzamy ja nieswiadomie, z zamknietymi oczyma, dlatego mowilam o odwadze by stanac wobec niej swiadomie. Moja dotychczasowa
droga, doswiadczenia doprowadzily mnie do punktu w ktorym jestem. Nie powiem nikomu kim jest bo zycie to wieczne stawanie sie a nie stanie. Wiem jaka nie jestem. I to wszystko co przezylam, czego doswiadczylam sprawilo ze wiem czego nie chce, mam pewnosc a nie wyobrazenie tego czego nie chce i tej ktora nie jestem, a to bezcenna wiedza. Ktora kazdy uzyskuje idac swoja droga a nie wiedziony cudzymi slowami. I tylko tyle
''Więc chyba nie trudno sobie wyobrazić ,że ktoś mógł tego nie wytrzymać.
Poza tym manipulant .Na swojej duchowości zrobił niezły biznesik .
Po co mu było potrzebne te 95 Rolls Royce?
I to w dodatku tak uduchowionemu ,oświeconemu człowiekowi?

