Generalnie uważam ten temat za nudny i prowadzący donikąd, ale w związku z jednym nowym wyznaniem trolla naczelnego tego wątku...
Jeśli pewien osobnik jest reprezentatywmy co do LKGB w swoim napawaniu się statusem "grupy chronionej" w ramach poprawności politycznej, to nie dziwię się dlaczego oni i inne "grupy chronione" widzą "faszystów" w każdym zakamarku. Oni się po prostu boją, bo sami ciężko pracują na to, żeby mieć się czego bać, i doskonale wiedzą że na to właśnie pracują.
Jednocześnie podejmuje on marną próbę złagodzenia tego lęku, usilnie sobie wmawiając że poprawność polityczna i grupy chronione są od teraz na zawsze i na wieki wieków amen, i jeśli coś się ma zmienić, to będą wręcz bardziej chronione, demonstrując takim przekonaniem kompletny brak wyobraźni i perspektywy historycznej. Jeszcze się biedak zapędzi i ogłosi nam koniec historii.
Każda "grupa chroniona" traktująca resztę społeczeństwa w taki sposób wręcz prosi się o to, by teoretyczny przyszły przywódca czy rewolucjonista, zabiegając populistycznie o względy ludu, złożył mu krwawą ofiarę właśnie z takiej grupy, która z tego ludu mogła sobie bezkarnie kpić i mieć go za nic, a jednocześnie tłumić wszelką reakcję na to, odmawiając mu jakiegokolwiek "wentyla bezpieczeństwa". W historii, nawet współczesnej, nie brakuje przykładów na podobne wydarzenia. Populizm ekonomiczny prędzej czy później się przejada w taki czy inny sposób, a wtedy jest tylko kwestią czasu aż ktoś sobie przypomni że da się prowadzić populizm innymi metodami...
Jeśli pewien osobnik jest reprezentatywmy co do LKGB w swoim napawaniu się statusem "grupy chronionej" w ramach poprawności politycznej, to nie dziwię się dlaczego oni i inne "grupy chronione" widzą "faszystów" w każdym zakamarku. Oni się po prostu boją, bo sami ciężko pracują na to, żeby mieć się czego bać, i doskonale wiedzą że na to właśnie pracują.
Jednocześnie podejmuje on marną próbę złagodzenia tego lęku, usilnie sobie wmawiając że poprawność polityczna i grupy chronione są od teraz na zawsze i na wieki wieków amen, i jeśli coś się ma zmienić, to będą wręcz bardziej chronione, demonstrując takim przekonaniem kompletny brak wyobraźni i perspektywy historycznej. Jeszcze się biedak zapędzi i ogłosi nam koniec historii.
Każda "grupa chroniona" traktująca resztę społeczeństwa w taki sposób wręcz prosi się o to, by teoretyczny przyszły przywódca czy rewolucjonista, zabiegając populistycznie o względy ludu, złożył mu krwawą ofiarę właśnie z takiej grupy, która z tego ludu mogła sobie bezkarnie kpić i mieć go za nic, a jednocześnie tłumić wszelką reakcję na to, odmawiając mu jakiegokolwiek "wentyla bezpieczeństwa". W historii, nawet współczesnej, nie brakuje przykładów na podobne wydarzenia. Populizm ekonomiczny prędzej czy później się przejada w taki czy inny sposób, a wtedy jest tylko kwestią czasu aż ktoś sobie przypomni że da się prowadzić populizm innymi metodami...
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.

