teresa124 napisał(a):Jeszcze raz polecam przeczytać. Zaburzenia jeśli istnieją są związane z brakiem akceptacji.Pytanie na ile chcą z własnej niczym nieprzymuszonej woli, a na ile jest to efektem indoktrynacji katopropagandą?
Ale może część gejów woli być chora niż nieakceptowana.
teresa124 napisał(a):http://www.wprost.pl/ar/417712/Homoseksu...t-choroba/Żaden ksiądz nie będzie osobą kompetentną w tej sprawie. Nie pisał o chorobie i to mu się chwali. Zresztą sam kościół nie postrzega homo jako choroby już od dawna, więc tutaj nie ma sprzeczności z medycyną. Sprzeczność jest w dalszej płaszczyźnie oceny orientacji homoseksualnej, gdzie duchowni nie mogą traktować homoseksualizmu jak orientacji, tylko jako "przypadlość", "krzyż", z ktorym należy walczyć i traktować jako życiową niedogodność, podczas gdy nauka traktuje homo jako pełnoprawną orientację, którą należy realizować w naturalny sposób zgodnie ze swoją psychofizyczną tożsamością (związki, aktywność seksualna). W tym sensie kościół jest sprzeczny z nauką i oczywiście sam siebie kompromituje.
Wywiad z księdzem terapeutą, który uważa iż homoseksualizm nie jest chorobą. Ja mam wersje papierową.
Ciekawie także uzasadnia istnienie tzw. homoseksualnego lobby.
aukkras napisał(a):Co nie ma związku z artykułem, który znalazł Soul33.Nic, poza tym, że wszystko co napisaleś.
